Zorganizowane w ambasadzie RP w Londynie spotkanie było trzecim odbywającym się w Wielkiej Brytanii, gdzie PZPN rozbudowuje swoją sieć skautingu w celu monitorowania postępów młodych graczy wyrastających z milionowej społeczności Polaków.
Szef skautingu zagranicznego PZPN Maciej Chorążyk tłumaczył, że na terenie kraju funkcjonuje cała siatka współpracowników, którzy regularnie składają raporty z rozgrywek juniorskich i wybierają tych piłkarzy, którzy najlepiej rokują.
Przyszli dzisiaj zawodnicy z Chelsea, Queens Park Rangers, Fulham, Stoke - można wymienić akademie niemal wszystkich dużych klubów w Anglii. Mamy też chłopaków z Irlandii, ze Szkocji, a nawet grających w drużynach w Barcelonie i Madrycie. Cała Europa piłkarska - wyliczał.
Jak zastrzegł, "przesiew jest duży, ale zostaną najlepsi z najlepszych".
Muszą utrzymać cały czas wysoki poziom sportowy, co nie jest łatwe, bo ciężko jest przejść przez wszystkie kategorie wiekowe w dużym klubie, żeby nie zostać odsianym. Ale kiedy taki klub w nich inwestuje, to robią z niego zawodnika minimum klasy Premier League, a my potrzebujemy jeszcze ten krok dalej, poziom europejski - wyjaśnił.
Chorążyk zastrzegł, że "emigracja w Wielkiej Brytanii jest młoda i zawodnicy są jeszcze za mali, poza kategoriami wiekowymi, które nas bezpośrednio interesują". Ocenił jednak, że "jest ich dużo i to kwestia czasu, aż w każdym roczniku reprezentacji będziemy mieli kilku chłopaków stąd".
Jak dodał, w ciągu dziesięciu lat programu skautingu zagranicznego udało się wychwycić wielu obiecujących graczy, głównie w Niemczech.
W U-21 mamy na przykład Dawida Kopacza z Borussii Dortmund. To perła, skarb narodowy i to może być zawodnik klasy minimum europejskiej. Na szczęście powołania do reprezentacji Niemiec składa sobie jedynie na szafie i nawet ich nie otwiera - powiedział Chorążyk.
Wicedyrektor sportowy PZPN Bogdan Basałaj tłumaczył, że najsilniejszym argumentem w rozmowach z młodymi piłkarzami i ich rodzicami wciąż jest możliwość zagrania z orzełkiem na sercu.
Jeśli oni wychowują te dzieci w miłości do ojczyzny, patriotyzmie - to działa. Barwy narodowe są naprawdę ważne i zawodnicy mogą trenować w Chelsea, Manchesterze czy Arsenalu, ale jednocześnie chcą grać dla Polski - zapewnił.
Z kolei koordynator skautów w Wielkiej Brytanii Przemysław Soczyński powiedział, że "emigracja w Wielkiej Brytanii jest bardzo mocno związana z Polską i jeśli chcemy, żeby ktoś grał dla Polski, to zazwyczaj gra". Robert Lewandowski, Kamil Grosicki, Łukasz Fabiański - nazwiska i postaci z reprezentacji A działają na wyobraźnię i ich przekonują - dodał.
Jak zapewnił, skauci "skupiają się na profesjonalnych klubach i akademiach, ale sprawdzają każdy sygnał, że ktoś, gdzieś gra".
Myślę, że w ciągu dwóch, trzech lat przyjdzie taka fala stąd, że będzie ich wielu w reprezentacjach juniorskich. A później, kto wie, może i w reprezentacji A - podkreślił Soczyński.