Szkoleniowiec po powrocie do Polski miał kaszel, ale nie miał podwyższonej temperatury. Jako, że wrócił z terenu najbardziej zagrożonego w Europie zgłosił się do stacji sanepidu. Skąd został odesłany do szpitala zakaźnego w Gdyni.
Tam Michniewicz został poddany badaniom. 50-letni trener cały proces opisał na Twitterze.
Na szczęście ze zdrowiem selekcjonera kadry do lat 21 wszystko jest w porządku.