Biało-czerwoni we wrześniowych meczach muszą sobie radzić bez Roberta Lewandowskiego, który po triumfie z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów odpoczywa przed nowym sezonem.

W spotkaniu z Holendrami, pierwszym drużyny narodowej po 289 dniach, na co wpływ miała pandemia koronawirusa, zespół Brzęczka nie zachwycił, m.in. stworzył zaledwie jedną dogodną sytuację do zdobycia bramki.

Reklama

Przed rywalizacją z Bośniakami selekcjoner zapowiedział zmiany w składzie. "W każdej formacji" - podkreślił.

Bośniacy zremisowali na inaugurację na wyjeździe z Włochami 1:1. W zespole gości nie zagrał m.in. znany pomocnik Miralem Pjanic, który latem Juventus Turyn zamienił na Barcelonę. Dwa tygodnie temu miał pozytywny wynik na koronawirusa.

"Polacy tworzą mocną drużynę i nie mają nic do stracenia. Zrobimy co w naszej mocy, aby wygrać. To nie będzie taki sam mecz jak we Florencji, bo Włochy i Polska to nie te same drużyny, więc należy coś zmienić" - powiedział trener Bośniaków Dusan Bajevic, który przyznał, że kilku jego zawodników narzeka na kontuzje.

Dotychczas Polacy trzykrotnie grali z Bośniakami (w latach 2007-11) i nigdy nie przegrali. Dwukrotnie zwyciężyli po 1:0, a remis zremisowali 2:2.

Wszystkie poprzednie mecze obu drużyn odbyły się w Turcji, zawsze w grudniu i poza oficjalnymi terminami FIFA, co miało przełożenie na "krajowe", czyli dalekie od optymalnych składy obu ekip.

Polacy mogą zmierzyć się z Bośniakami również w przełożonych z powodu pandemii na 2021 rok mistrzostwach Europy, ale warunkiem jest, aby zespół z Bałkanów wygrał baraże.

Początek poniedziałkowego spotkania grupy 1 najwyższej dywizji LN o godz. 20.45.