Przed ostatnią kolejką rozgrywek "Azzurri" wszystko mieli we własnych rękach. I choć sami ze względu na pandemię koronawirusa musieli sobie radzić w składzie, który raczej nie byłby pierwszym wyborem selekcjonera Roberto Manciniego, to straty z tego samego powodu gospodarzy były jeszcze bardziej dotkliwe. Już wcześniej Covid-19 bądź przepisy sanitarne wykluczyły z gry gwiazdę Bośniaków Edina Dżeko, a w środę dołączył do niego m.in. obrońca Arsenalu Londyn Sead Kolasinac, który miał pozytywny wynik testu.
Od początku spotkania groźniej atakowali goście. Dwukrotnie w dogodnych okazjach znalazł się Andrea Belotti, ale zabrakło mu precyzji. Napastnik Torino nie pomylił w 22. minucie, kiedy wykorzystał dokładne podanie Lorenzo Insigne i uderzeniem z półwoleja dał Italii prowadzenie. Krótko przed przerwą będący w świetnej formie skrzydłowy Napoli trafił w poprzeczkę po zagraniu Nicolo Barelli.
Bośniacy też mieli sytuacje, ale Gianluigi Donnarumma spisał się bez zarzutu.
Włosi decydujący cios wyprowadzili w 68. minucie, kiedy zdobyli drugiego gola po akcji piłkarzy Sassuolo. Podawał Manuel Locatelli, a strzałem z powietrza piłkę do siatki posłał Domenico Berardi.
Po tym golu mecz był praktycznie rozstrzygnięty i obaj trenerzy zaczęli masowo dokonywać zmian.
Bośnia i Hercegowina - Włochy 0:2 (0:1).
Bramka: Andrea Belotti (22), Domenico Berardi (68).
Sędzia: Artur Soares Dias (Portugalia). Mecz bez udziału publiczności