Losowani w poniedziałek z drugiego koszyka biało-czerwoni trafili do gr. I, w której zagrają z Anglią, Węgrami, Albanią, Andorą i San Marino.

Anglicy to odwieczny rywal Polaków w drodze na wielkie turnieje. Regularnie górą byli Wyspiarze, a jednym z nielicznych polskich piłkarzy, który zdobył gola na dawnym Wembley był Citko. W 1996 roku pokonał Davida Seamana, ale mimo szybko objętego prowadzenia, prowadzona wówczas przez Antoniego Piechniczka reprezentacja przegrała 1:2.

Reklama

Cieszę się z takiego losowania, bo gdyby brakowało kadrze trzeciego napastnika, to znam to boisko i tego rywala, więc może się przydam. Co prawda Wembley od tamtego czasu trochę się zmieniło, ale powietrze jest to samo. A mówiąc serio, to losowanie nie było złe. Każdy zespół jest w naszym zasięgu i w tej grupie mamy prawo myśleć o czołowych miejscach. Czy będzie to pierwsza, czy druga lokata zdecyduje boisko – powiedział 10-krotny reprezentant kraju.

W jego ocenie drużyna Jerzego Brzęczka nie powinna drżeć przed reprezentacją Anglii, bo - jak zaznaczył – w kadrze są piłkarze, którzy nie muszą czuć respektu przed tym rywalem.

Reklama

Uważam, że od Anglii nie dzieli nas tak dużo, jak za moich czasów. Dziś wielu polskich zawodników na co dzień gra na najlepszych stadionach w czołowych ligach Europy, czy Lidze Mistrzów. Natomiast w przeszłości cieszyliśmy się, kiedy jakiś zawodnik w ogóle wyjechał za granicę. Dziś nasz potencjał jest zupełnie inny. Pozostaje kwestia nastawienia mentalnego, przygotowania, taktyki. To pole do popisu dla trenera - tłumaczył napastnik, który z Widzewem Łódź występował w Lidze Mistrzów.

Citko wskazał, że biało-czerwoni powinni rywalizować z Anglią o pierwsze miejsce w grupie, ale – jak dodał – muszą uważać, by nie potknąć się na innych przeciwnikach.

Najważniejsze zawsze jest boisko. Lubimy grać z faworytami, bo w takich meczach nie mamy nic do stracenia. Uważam, że mamy na tyle dobrych piłkarzy, że muszą poradzić sobie z Albanią, Andorą i San Marino, ale ciekawie zapowiadają się konfrontacje z Węgrami. To drużyna, która z roku na rok jest silniejsza i lata kryzysu ma za sobą – ocenił.

Reklama

Podsumował, że wyzwaniem będzie tempo eliminacji, których faza grupowa zostanie rozegrana od marca do listopada 2021, a latem odbędą się mistrzostwa Europy.

W tych eliminacjach zobaczymy, czy mamy już drużynę na duży turniej, bo w drodze do Euro wygrywaliśmy, ale w wielu spotkaniach nie prezentowaliśmy się dobrze – przyznał Citko.

Przepustkę na mundial w Katarze wywalczą zwycięzcy grup, zaś reprezentacje z drugich miejsc trafią do baraży. Turniej finałowy odbędzie się od 21 listopada do 18 grudnia 2022 roku.