Zdaniem byłego selekcjonera, "gdy Polacy wygrywają, wtedy wszyscy jesteśmy szczęśliwi, a po kilku miesiącach nikt nie będzie pamiętał w jaki sposób osiągnęli ten wynik". Engel zwrócił uwagę, że na niesamowitą skuteczność biało-czerwonych, a jej źródła doszukiwał się we wsparciu kibiców.

Reklama

Doping był fantastyczny, zawodnicy nazywają ten stadion "Narodową Twierdzą". W tym meczu oddaliśmy sześć strzałów, w tym cztery celne, które znalazły się w siatce. To była imponująca skuteczność. Trzeba jednak pamiętać, że mamy najlepszego piłkarza na świecie - Roberta Lewandowskiego. Jego klasa w tym meczu po raz kolejny zdecydowanie pomogła nam w odniesieniu zwycięstwa – nie miał wątpliwości.

Bitwa z Anglią

Engel dostrzega też negatywne aspekty w grze reprezentacji. Jego zdaniem Albania prezentowała ładniejszy futbol i była lepiej zorganizowana w środku pola.

Albańczykom piłka nie przeszkadzała w grze, byli świetnie przygotowani od strony technicznej, fajnie zdobywali teren. Ta miła dla oka gra nie przełożyła się jednak na wynik, sytuacji bramkowych nie stworzyli zbyt wiele. Można więc narzekać, "gdybać", można mówić że nasza druga linia dała się zdominować, że w obronie popełniliśmy kilka błędów. To prawda, ale liczą się trzy punkty i cztery bramki na naszym koncie i bardzo dobre rozpoczęcie tej drugiej części eliminacji. Mecz z Albanią i niedzielny z San Marino są przygotowaniem do środowego spotkania z Anglią. Wtedy czeka nas prawdziwa bitwa – nie miał wątpliwości

Engel podkreślił, że Paulo Sousa nie mógł wystawić najmocniejszego składu, gdyż w powodu kontuzji zabrakło dwóch kluczowych pomocników – Mateusza Klicha i Piotra Zielińskiego.

Może dlatego nasza gra nie wyglądał imponująco, ale jak tylko ruszyliśmy skrzydłami, jak tylko dostarczyliśmy piłkę w pod bramkę rywala, to Lewandowski i Adam Buksa pokazywali, że wiedzą na czym polega rola napastnika - ocenił.

Buksa zrobił swoje

Udany debiut w reprezentacji zaliczył Buksa, co według Engela jest potwierdzeniem zasady, że należy stawiać na piłkarzy, którzy są w formie i rytmie meczowym.

Buksa spełnił pokładane w nim nadzieje. Może nie było go aż tak bardzo widać, ale znajdował się tam, gdzie powinien. W odpowiednim momencie uderzył piłkę głową i zdobył bramką podobną do tej, jak niedawno w meczu ligowym – zauważył.

W niedzielę Polaków czeka wyjazdowy mecz z San Marino. Wśród kibiców rodzi się pytanie, czy w starciu z tym zespołem należy wystawić najmocniejszy skład, czy dać odetchnąć gwiazdom, aby nie powtórzyła się sytuacja z wiosny, gdy Lewandowski doznał urazu w spotkaniu z Andorą i nie mógł zagrać z Anglią.

Reklama

Engel uważa, że dla zgrania zespołu lepiej byłoby, aby wystawić optymalny skład.

Teraz można przeprowadzić pięć zmian, ci najlepsi nie muszą przebywać na boisku przez 90 minut. Najlepiej szybko ustawić sobie wynik i potem mogą zejść do szatni – stwierdził.