Spotkanie miało się odbyć się w Częstochowie, ale Polski Związek Piłki Nożnej na prośbę pierwszoligowca zadecydował, że mecz rozegrany zostanie w Poznaniu. Skra nie dysponuje bowiem własnym stadionem, na którym mógłby odbyć się ten mecz. Formalnym gospodarzem pojedynku pozostaje rywal "Kolejorza".
Poznańskiemu klubowi ta zmiana jest na rękę, bowiem spotkanie będzie mogło obejrzeć kilka tysięcy kibiców. Lech chce przede wszystkim zrehabilitować się za piątkową porażkę w Białymstoku (0:1), pierwszą w tym sezonie.
Nie ma nic gorszego dla zawodników i sztabu szkoleniowego jak długie czekanie na kolejny mecz szczególnie, gdy ten poprzedni zakończył się niekorzystnym wynikiem. Mamy bardzo szybką szansę na rehabilitację, bo już po trzech dniach czeka nas następne spotkanie. Podchodzimy do niego pełni entuzjazmu i zmotywowani, aby przejść do kolejnej rundy - powiedział drugi trener "Kolejorza" Rafał Janas.
Będą rotacje w drużynie
Jak zapewnił, lider ekstraklasy chce bardzo poważnie potraktować to spotkanie, choć na pewno będą zmiany w składzie. Skra, która jest beniaminkiem pierwszej ligi, spisuje się w rozgrywkach całkiem nieźle, zważywszy że wszystkie pojedynki rozgrywa na wyjazdach. W tabeli z 11 punktami zajmuje 11. miejsce, ale ma do rozegrania jeden mecz zaległy.
Puchar Polski to najkrótsza droga do europejskich pucharów i przede wszystkim do zdobycia trofeum. Dziś już mieliśmy krótką analizę gry Skry. Co do naszego składu, to mogę zdradzić, że będą rotacje w drużynie, bowiem mamy drobne urazy po spotkaniu z Jagiellonią. Mogę jednak zapewnić, że skład będzie na tyle silny, że powinien sobie poradzić - podkreślił asystent Skorży.
Spotkanie Lecha ze Skrą rozegrane zostanie we wtorek o godz. 16.
Druga drużyna też powalczy o awans
Poznański klub na tym szczeblu rozgrywek ma dwa zespoły - w środę o awans do 1/16 finału powalczą drugoligowe rezerwy. Ich rywalem będzie 14. drużyna pierwszej ligi - Puszcza Niepołomice (początek o godz. 13).
Sztab szkoleniowy rezerw "Kolejorza" nie będzie mógł jednak skorzystać z zawodników z ekstraklasowej ekipy, bowiem w Pucharze Polski, w przeciwieństwie do rozgrywek ligowych, piłkarze nie mogą swobodnie przechodzić między zespołami.