Michniewicz pisze w oświadczeniu, opublikowanym na Twitterze, że został niesprawiedliwie zaatakowany, a cierpią na tym jego najbliżsi. Dodał, że "ataki są niesłuszne", a tezy "nie mają pokrycia w faktach". Jak jednak napisał, ze względu na dobro polskiej reprezentacji, przygotowującej się do mundialu w Katarze, jego prawnicy wstrzymają się z działaniami. "O swoje dobre imię" powalczy dopiero po zakończeniu mistrzostw świata.
O co chodzi ws. Michniewicza?
Kilka dni temu pojawiła się kolejna publikacja dziennikarza Wirtualnej PolskiSzymona Jadczaka na temat Czesława Michniewicza i jego powiązań z Ryszardem F., ps. "Fryzjer", w przeszłości szefem grupy stojącej za nagminnym ustawianiem wyników meczów ligowych w Polsce. Z materiału powstałego na podstawie analizy akt sądowych i billingów telefonicznych wynika, że przy 11 meczach Lecha Poznań w okresie, gdy jego trenerem był Czesław Michniewicz, doszło do korupcji lub próby korupcji, a obecny selekcjoner drużyny narodowej wiele razy w tym czasie rozmawiał z "Fryzjerem".
Mimo częstych kontaktów z Ryszardem F. Michniewicz nigdy nie usłyszał żadnych zarzutów w tej sprawie i cały czas utrzymuje, że jest niewinny. Sprawa odżyła wcześniej przy okazji jego nominacji na selekcjonera i już wtedy 52-letni szkoleniowiec zapowiadał, że ktoś, kto zarzuca mu sprzedawanie meczów, powinien liczyć się z konsekwencjami prawnymi.