"To jest kara do odbycia. Pozostaje tylko kwestia, kiedy sąd ją zarządzi" - potwierdza prokurator Wojciech Zieliński z Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu. "P. prowadził spółkę z o.o., która zajmowała się sprzedażą produktów spożywczych, chemii budowlanej i nawozów sztucznych" - mówi Zieliński, który stawia P. również zarzut wyłudzenia mrożonych truskawek, nawozów oraz ziemniaków.

Reklama

47-letni P. po karierze piłkarskiej zajął się wyszukiwaniem polskich talentów piłkarskich. Wśród wychowanków Wodzisławskiej Szkoły Piłkarskiej znaleźli się Kamil Wilczek i Kamil Glik z Piasta Gliwice oraz Krzysztof Król i Szymon Matuszek z Jagiellonii Białystok. Jak się jednak okazuje, panu Januszowi P. ostatnio gorzej się wiodło i zaangażował się w "handel" detaliczny...

"W jakimś stopniu te sprawy mogą rzutować na moją dalszą aktywność w tej dziedzinie. W ostatnim półroczu przybyło nam jednak w szkółce 25 zawodników. Czuję się niewinny, próbuję się bronić, jak potrafię. Wiem, że dla wielu ludzi solą w oku było to, że bez wielkich pieniędzy potrafiłem wyszkolić piłkarzy na europejskim poziomie" - dodaje P., który nigdy nie potrafił nawiązać współpracy z działającą w tym samym mieście i grającą w ekstraklasie Odrą Wodzisław.