Bramki: 1:0 Tomasz Frankowski (19-karny), 2:0 Tomasz Frankowski (30), 2:1 Marcin Żewłakow (39), 3:1 Maciej Makuszewski (76).

Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Alexis Norambuena.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 5 200.

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Alexis Norambuena, Andrius Skerla, Thiago Cionek, Jarosław Lato - Kamil Grosicki, Hermes, Rafał Grzyb (56. Mladen Kascelan), Tomasz Kupisz, Marcin Burkhardt (60. Maciej Makuszewski) - Tomasz Frankowski (90. Bartłomiej Pawłowski).

Reklama

GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Grzegorz Fonfara, Zlatko Tanevski, Mate Lacić, Jacek Popek - Tomasz Wróbel (59. Marcus Vinicius), Grzegorz Baran, Janusz Gol (46. Mateusz Cetnarski), Kamil Poźniak, Maciej Małkowski - Marcin Żewłakow (65. Grzegorz Kuświk).

Mecz był rozgrywany w ogromnym, ponad 30-stopniowym upale (godzina rozpoczęcia spotkania 14.45) i to w dużej mierze wpłynęło na tempo gry. Brakowało płynnych akcji, ale nie brakowało sytuacji do strzelenia bramek.

Choć najpierw zaatakowali goście, pierwsi gola zdobyli gospodarze. W 19 min. w polu karnym GKS został sfaulowany Tomasz Kupisz, aktywny na lewym skrzydle. Tomasz "Franek łowca bramek" Frankowski strzelił "jedenastkę" pewnie, w środek bramki i było 1:0. Gdy wydawało się, że upał uśpił oba zespoły, w 30 min. Kamil Grosicki świetnie podał po ziemi w pole karne a tam - oczywiście Frankowski - dopełnił formalności i było już 2:0 dla Jagiellonii.

Reklama

Goście ambitnie starali się zmienić wynik. Udało się w 39 min. Po wrzucie piłki z autu Marcin Żewłakow świetnie zachował się w polu karnym i mimo asysty obrońców, płaskim strzałem w długi róg strzelił gola. Tuż przed przerwą GKS mógł nawet wyrównać, gdyby Zlatko Tanevski lepiej strzelił głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Drugą połowę piłkarze grali w takim samym tempie. Goście starali się zmienić wynik, ale sytuacji nie stwarzali. Jagiellonia czekała na okazje. W 61 min. po świetnym zagraniu Frankowskiego, Grosicki wbiegł z piłką w pole karne, uderzył w krótki róg ale Łukasz Sapela spisał się bez zarzutu. Żadnych szans nie miał już jednak w 76 min., gdy sam na sam znalazł się przed nim Maciej Makuszewski. Wyprzedził obrońcę i z pola karnego pewnym strzałem podwyższył wynik. Gościom brakowało już sił, czasu i przede wszystkim pomysłu, by coś jeszcze zmienić.

Za to mogła to zrobić Jagiellonia. W 90 min. po kolejnej wymianie piłek duetu Frankowski-Grosicki, ten ostatni wyłożył piłkę w polu karnym, ale Sapela zdołał strzał Frankowskiego obronić.

Trener GKS Maciej Bartoszek powiedział, że mecz nie ułożył się po jego myśli, bo zanim zaczął się na dobre, już było 2:0 dla gospodarzy. Gratulował zawodnikom swoim i Jagiellonii, że w takich trudnych warunkach atmosferycznych zagrali dobry mecz.

Trener Jagiellonii Michał Probierz również chwalił graczy obu zespołów. "Najważniejsze dla nas, że wygraliśmy i możemy spokojnie koncentrować się na następnych spotkaniach. Problemem jest jeszcze to, że zbyt szybko tracimy piłki". Mówił, też że "szkoda" mu Kamila Grosickiego, który w sparingach strzelił wiele bramek, a w meczach o stawkę na razie nie może się przełamać.