"Mam świeże, korzystne wspomnienia z pracy w Polonii. Sentymenty trzeba jednak odłożyć na bok. Lech będzie miał teraz trzy mecze w ekstraklasie u siebie: z Polonią Warszawa, Lechią Gdańsk i Polonią Bytom. Ponieważ zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, musi je przede wszystkim wygrać" - powiedział Bakero.
Po niespodziewanym zwycięstwie 3:1 w Lidze Europejskiej nad Manchesterem City w Poznaniu, trzy dni później Lech przegrał 0:1 w Chorzowie z Ruchem.
"Nadal powtarza się ten sam scenariusz z którym stykał się poprzedni trener Jacek Zieliński. Lech gra bardzo dobrze w Lidze Europejskiej, a słabo w ekstraklasie. Nie mam pretensji o brak zaangażowania w Chorzowie. Nie zasłużyliśmy na przegraną. Były w tym meczu także pozytywy. Parę spraw trzeba poprawić. Widziałem jednak, że w ostatnich pięciu minutach drużyna bardzo chciała zmienić wynik. Tyle, że bardziej grała sercem aniżeli głową" - dodał nowy szkoleniowiec Lecha.
Bakero martwią kontuzje w zespole, w tym głównie Tomasza Bandrowskiego i duża częstotliwość spotkań, które musi w najbliższych tygodniach rozegrać.
Pytany o środowego przeciwnika odpowiedział: "Nie myślę o tym czy Polonia teraz gra z nowym trenerem inaczej, aniżeli wówczas gdy ja ją prowadziłem. Szanuję wszystkich szkoleniowców. Mam własne zdanie dotyczące możliwości Polonii, ale zachowam je dla siebie. Nie sądzę, aby zamrożenie wynagrodzeń wpłynęło na ich grę w Poznaniu. To są profesjonaliści i wychodząc na boisko chcą zrobić wszystko, aby wygrać".
Podobnie jak i jego poprzednik Jose Bakero nie wypowiadał się na temat składu przed kolejnym spotkaniem: "U mnie będą grali wszyscy, którzy są w kadrze. Każdy musi się angażować w walkę na boisku na sto procent. Będę oceniał zespół. Drużyna nie może się przyzwyczaić do przegrywania. Po porażkach zawsze szuka się winnych. W pierwszej kolejności jest nim trener. Mam swój pomysł na zwycięstwa. Chcemy wygrać ligę tak jak i w poprzednim sezonie, choć dzisiaj wydaje się to bardzo trudne".