Jako pierwszy krakowski klub opuścić może Andraż Kirm. Reprezentant Słowenii ma ofertę z Chievo Werona. Kirm jest pod lupą włoskiego klubu od dłuższego czasu. W ostatnim tygodniu Włosi obserwowali go w trakcie meczu reprezentacji Słowenii z Rumunią (4:3). Wiślak zademonstrował się z dobrej strony - zanotował asystę i zdobył gola.

Reklama

Z powodu możliwego transferu, Kirm nie zagrał ani minuty w niedzielnym meczu Wisły z GKS Bełchatów. Nie chciał jednak rozmawiać o swojej przyszłości. Ja na takie tematy wolę nie rozmawiać. Dlaczego nie zagrałem w meczu z GKS? O to proszę pytać trenera - powiedział "Faktowi" po niedzielnym spotkaniu.

Odejście Kirma to jednak dopiero początek, bo krakowianie mogą stracić swojego asa atutowego, gdyż chcą zarobić na transferze Maora Meliksona. Najlepiej już tego lata, bo z roku na rok wartość rynkowa Izraelczyka spada.

Wiceprezes do spraw sportowych, Jacek Bednarz, niczym wytrawny sprzedawca, postanowił nawet zareklamować swój towar. Maor to ponadprzeciętny piłkarz i już teraz jest w bardzo wysokiej formie. W tej chwili nie mamy dla niego żadnych propozycji, ale okienko pozostaje otwarte do końca sierpnia i wciąż może się to zmienić. Z pewnością byłby łakomym kąskiem - mówi Bednarz w jednym z wywiadów.

Odejście Meliksona byłoby dla wiślaków ogromną stratą. Nawet trudno sobie to wyobrazić. Gdyby Wisła już teraz pozbyła się Kirma i Meliksona, znaczyłoby, że chce zbudować zespół od nowa, a walka o tytuł mistrzowski nie jest priorytetem - mówi były wiślak Kamil Kosowski, który w niedzielę zagrał przeciwko krakowianom.

>>>Czytaj także: Piłkarze Śląska już są zmęczeni