W tabeli oba zespoły dzielą tylko dwa punkty. Wisła po dwunastu kolejkach jest wiceliderem z dorobkiem 22 punktów, Jagiellonia jest czwarta. Różnice w górnej części tabeli są jednak nadal nieduże, bo dziewiąty Śląsk Wrocław dzielą od Jagiellonii również dwa punkty.
W minionej kolejce białostoczanie zdołali przerwać serię czterech kolejnych meczów bez wygranej, pokonując u siebie Cracovię Kraków 3:2. Wisła Płock, po słabym początku rozgrywek, regularnie punktuje; przed tygodniem wygrała w Kielcach z Koroną 1:0. To jej piąte z rzędu zwycięstwo w ekstraklasie.
"Wiemy, jak trudne zadanie czeka nas w najbliższą niedzielę. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że na tym etapie powinniśmy mieć więcej punktów, patrząc na przebieg niektórych poprzednich spotkań. Potrzebujemy punktów i z takim nastawieniem jedziemy do Płocka" - powiedział trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot, cytowany w piątek przez oficjalną stronę internetową klubu z Białegostoku.
Dyscyplina taktyczna i doświadczenie takich zawodników przeciwnika, jak Dominik Furman, Jakub Rzeźniczak, Jarosław Fojut, Ricardinho, Grzegorz Kuświk czy Cezary Stefańczyk - na takie atuty Wisły wskazuje szkoleniowiec Jagiellonii.
Problemem dla białostoczan może być brak w linii pomocy Czecha Martina Pospisila, który zagrał bardzo dobry mecz przeciwko Cracovii, ale "złapał" też żółtą kartkę, wykluczającą go z meczu w Płocku. "Z drugiej strony - mamy szeroką kadrę i pech jednego może oznaczać szczęście kogoś innego. Są także pozostali zawodnicy i w takich momentach, to oni muszą wskoczyć do składu i pomóc drużynie" - zaznaczył Mamrot. Najprawdopodobniej pierwszym wyborem za czeskiego pomocnika będzie ktoś z pary Bartosz Kwiecień - Marko Poletanovic.
Początek meczu Wisła Płock - Jagiellonia, w niedzielę o godz. 12.30.