Na pięć kolejek przed końcem sezonu legioniści mają 64 punkty i aż o 11 wyprzedzają Piast oraz Lecha.

W sobotę o 17.30 lider podejmie na Łazienkowskiej drużynę z Gliwic, która przegrała oba mecze w fazie finałowej - 0:2 z Lechem i 0:1 z Lechią Gdańsk. Trzeci z rzędu porażka sprawi, że mistrz straci szanse na obronę tytułu.

Reklama

Z kolei legioniści - w przypadku zwycięstwa - będą mrozić szampany i czekać... do niedzieli. Wówczas bowiem poznański zespół zagra na wyjeździe z czwartym obecnie Śląskiem i jeżeli przegra lub zremisuje, tytuł zapewni sobie Legia.

Wrocławski zespół na razie musi jednak rozegrać jeszcze ostatni mecz 32. kolejki - w czwartkowy wieczór podejmie Cracovię.

Legioniści są w znakomitej sytuacji w tabeli, natomiast w gorszej, jeżeli chodzi o sprawy kadrowe. Zwłaszcza w formacji ataku, bowiem urazy leczą Gwinejczyk Jose Kante i Francuz Vamara Sanogo, którzy nie zagrają do końca sezonu. Na dodatek tuż przed środowym meczem z Jagiellonią w Białymstoku (0:0) urazu doznał Czech Tomas Pekhart.

Jakby tego było mało, wiadomo od kilku dni, że na osiem miesięcy wypadł z gry prezentujący świetną dyspozycję, ofensywnie usposobiony boczny obrońca z Czarnogóry Marko Vesovic.

Jednak nie tylko z tego powodu nie jest łatwo wskazać faworyta sobotniego meczu na Łazienkowskiej. Wprawdzie Piast nie zdobył punku i ani bramki od dwóch kolejek, ale akurat z Legią potrafi sobie radzić.

W sezonie zasadniczym drużyna trenera Waldemara Fonalika dwukrotnie pokonała warszawski zespół - u siebie 2:0, a na wyjeździe 2:1, tuż przed przerwą spowodowaną pandemią, choć Legia grała wtedy w dziesiątkę od 10. minuty po czerwonej kartce Kante.

W pozostałych meczach 33. kolejki w tzw. grupie mistrzowskiej Jagiellonia zagra w niedzielę z Lechią, a dzień później Cracovia podejmie Pogoń Szczecin.

Reklama

Coraz klarowniejsza sytuacja jest w dolnej ósemce. We wtorek szansę utrzymania stracił definitywnie ŁKS, który ma zaledwie 21 punktów, aż 17 mniej od zajmowanej przez Wisłę Kraków 13. lokaty, ostatniej "bezpiecznej". Łodzianie wracają do pierwszej ligi po zaledwie roku gry w najwyższej klasie.

Inne drużyny ze strefy spadkowej jeszcze walczą o utrzymanie, obie wystąpią w piątek. Zajmująca 14. pozycję Arka Gdynia (33 pkt) zagra w Bełchatowie z bardzo solidnym benaminkiem Rakowem Częstochowa. Natomiast przedostatnią Koronę Kielce (30 pkt) czeka wyjazd do Lubina na mecz z nieobliczalnym, choć na pewno groźnym w ofensywie KGHM Zagłębiem.

Przewagi nad Arką i Koroną postarają się nie stracić obie Wisły, plasujące się tuż na strefą spadkową. W sobotę ta z Płocka (39 pkt) podejmie ŁKS, a ta z Krakowa (38) zagra w Zabrzu z imponującym po wznowieniu sezonu Górnikiem, jedyną drużyną, która po przymusowej przerwie w sześciu spotkaniach nie doznała porażki.

Program 33. kolejki
piątek, 26 czerwca
Raków Częstochowa - Arka Gdynia (godz. 18.00)
KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce (20.30)
sobota, 27 czerwca
Wisła Płock - ŁKS Łódź (15.00)
Legia Warszawa - Piast Gliwice (17.30)
Górnik Zabrze - Wisła Kraków (20.00)
niedziela, 28 czerwca
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk (15.00)
Śląsk Wrocław - Lech Poznań (17.30)
poniedziałek, 29 czerwca
Cracovia Kraków - Pogoń Szczecin (18.00)