Legia ma 69 punktów i o sześć wyprzedza Lecha Poznań, a o dziewięć ustępującego mistrza Piasta Gliwice. Wynik niedzielnego spotkania z Pogonią nie będzie miał zatem dla lidera już większego znaczenia. Klub ze Szczecina jest z kolei na ostatnim miejscu w grupie mistrzowskiej, ale ma jeszcze szansę awansować nawet o kilka pozycji.

Reklama

Z tego powodu Vukovic przyznał, że tak jak w poprzednim spotkaniu z Lechią Gdańsk można spodziewać się przynajmniej częściowo rezerwowego składu Legii w niedzielę, bo szansę mogą otrzymać młodzi piłkarze.

"Jest to możliwe. Zgłosiliśmy jeszcze dwóch piłkarzy drugiej drużyny do tego grona, które mamy. Niektórzy dostaną szansę w większym wymiarze czasowym, niektórzy w mniejszym. Ale będzie to skład zbliżony (do tego z meczu z Lechią - PAP) i bez większych zmian" - zapowiedział.

Część kadry miała wolne już przed poprzednią kolejką, a do tego grona dołączył też Paweł Wszołek. Jak zapewnił Vukovic, żaden z piłkarzy nie musi wracać do klubu przed 29 lipca, ale większość pojawi się w niedzielę na pomeczowej dekoracji. Nie będzie na niej zawodników, którzy wyjechali z Warszawy w związku z koniecznością leczenia kontuzji.

"Nie będzie też Radka Majeckiego. Bardzo nam zależało, żeby do nas dołączył, ale w AS Monaco trwają przygotowania do sezonu, też mają swoje obowiązki" - wyjaśnił szkoleniowiec Legii.

Majecki musiał opuścić klub już na początku lipca. Zespół z Księstwa nie chciał zgodzić się, aby bramkarz dograł do końca sezon z Legią. Vukovic nie ukrywa, że trwają poszukiwania kogoś na miejsce Majeckiego.

"Nie jest tajemnicą, że chcemy sprowadzić bramkarza i tak na pewno będzie. Natomiast o konkretnych nazwiskach nie będę rozmawiał. Nie ma takiej sytuacji, żeby ten czy inny bramkarz był o ciut od podpisania kontraktu" - uciął.

Podsumowując kończący się sezon Vukovic nie ukrywał, że choć udało się zdobyć tytuł, przed jego podopiecznymi jeszcze wiele pracy.

"Jestem zadowolony z tego sezonu, bo zespół się rozwijał, stawał się coraz lepszy. Przy tym udało się dość pewnie osiągnąć ten najważniejszy cel, jaki mieliśmy. Jestem na etapie, kiedy bardziej wsłuchuję się w to, co mówi teraz Wojciech Kowalczyk, bo mi osobiście są bardziej potrzebne takie słowa i takie spojrzenie, może trochę mniej słodzące, ale też dające do zrozumienia mnie i wszystkim pozostałym, że trzeba wiele poprawić. Nie ma się czym zachwycać, pokazaliśmy swoje słabości. Nie można deprecjonować tego, czego dokonaliśmy w tym sezonie, ale jest sporo rzeczy, które można robić lepiej" - zaznaczył Vukovic.

Spotkanie z Pogonią, podobnie jak wszystkie inne mecze grupy mistrzowskiej w ostatniej kolejce, planowane jest na godzinę 17.30.