Na samym początku zdawało się, że obydwa zespoły rozpoczęły to spotkanie z ofensywnym nastawieniem. Już w 2. minucie Michał Mak miał bardzo dobrą okazję do uzyskania prowadzenia dla gospodarzy, ale doświadczony bramkarz Wisły Paweł Kieszek nie dał się pokonać.
Potem jednak zdecydowana przewaga w posiadaniu i umiejętnym rozgrywaniu piłki należała do drużyny gości, którzy udokumentowali to zdobyciem gola w 20. min, kiedy czeski obrońca Matej Hanousek znakomitym podaniem stworzył szansę Michalowi Skvarce, a pomocnik ze Słowacji pewnym strzałem sfinalizował tę składną akcję.
Strata bramki zdeprymowała piłkarzy Górnika, bo wiślacy jeszcze bardziej dominowali i mieli okazje do podwyższenia prowadzenia. Dobrze spisywał się jednak Maciej Gostomski, dzięki któremu po pierwszej połowie na tablicy widniała różnica tylko jednego trafienia.
Kolejne jednak gole piłkarze Wisły zdobywali po przerwie. W 48. min fantastyczną akcją potwierdzającą nieprzeciętne umiejętności techniczne popisał się Yaw Yeboah, który wykonując taniec z piłką oszukał czterech zawodników Górnika i strzelił w róg nie dając szans obrony bramkarzowi gospodarzy. Tę bramkę będą zapewne wielokrotnie pokazywały różne telewizje, już dziś można ją nominować do gola sezonu.
Podopieczni Kamila Kieresia próbowali odrabiać straty, ale czynili to nieporadnie, choć nieznacznie niecelnie w 51. min strzelał Serhij Krykun, a sześć minut później po dośrodkowaniu Ukraińca nie sięgnął piłki głową Damian Gąska.
W 62. min niecelne podanie Tomasza Midzierskiego przy wyprowadzaniu piłki sprzed własnego pola karnego przejął Skvarka i teraz on zaliczył asystę, a na listę strzelców wpisał się Kostarykańczyk Felicio Brown Forbes, praktycznie przesądzając losy spotkania.
Ostatecznie wynik ustalony został w 74. min, kiedy podanie wzdłuż linii bramkowej Przemysława Banaszka do Bartosza Śpiączki tak niefortunnie przeciął Czech Michal Frydrych, że umieścił piłkę we własnej bramce.
Wisła wygrała w pełni zasłużenie, natomiast pozostającego bez zwycięstwa Górnika czeka konieczność istotnego wzmocnienia, jeśli klub z Lubelszczyzny myśli o utrzymaniu się w ekstraklasie.
Górnik Łęczna - Wisła Kraków 1:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Michal Skvarka (20), 0:2 Yaw Yeboah (48), 0:3 Felicio Brown Forbes (62), 1:3 Michal Frydrych (74-samobójcza)
Żółta kartka - Górnik Łęczna: Bartosz Rymaniak. Wisła Kraków: Mateusz Młyński, Konrad Gruszkowski
Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)
Widzów: 4 014
Górnik Łęczna: Maciej Gostomski - Bartosz Rymaniak, Kryspin Szcześniak, Tomasz Midzierski, Daniel Dziwniel - Michał Mak (88. Michał Goliński), Damian Gąska (58. Przemysław Banaszak), Bartłomiej Kalinkowski (88. Tomasz Tymosiak), Szymon Drewniak, Serhij Krykun - Bartosz Śpiączka
Wisła Kraków: Paweł Kieszek - Konrad Gruszkowski, Serafin Szota, Michal Frydrych, Matej Hanousek - Yaw Yeboah (78. Jakub Błaszczykowski), Aschraf El Mahdioui, Michal Skvarka (88. Stefan Savic), Patryk Plewka (78. Nikola Kuveljic), Mateusz Młyński (65. Piotr Starzyński) - Felicio Brown Forbes (88. Dor Hugi)