Sobotnie 5:0 Lecha Poznań wyraźnie podziałało na piłkarzy Pogoni, którzy od pierwszego gwizdka Tomasza Wajdy ruszyli z atakami na bramkę Zagłębia. Już w 4. minucie gospodarze przeprowadzili filmową akcję. Dogrywał z lewej strony Kamil Grosicki, głową z przeciwnej strony odegrał Jean Carlos. Strzelał Luka Zahovic, ale cudem obronił Dominik Haładun.

Reklama

Dwie minuty później już cudu nie było. Tym razem akcja poszła środkiem boiska. Środkowy obrońca Mariusz Malec zagrał prostopadle do Zahovicia, który uderzył piłkę tak, by omijając bramkarza Zagłębia wpadła do siatki.

Portowcy po zdobyciu prowadzenia nie ustawali w atakach. Kolejne strzały na bramkę Haładuna oddawali: Sebastian Kowalczyk (16. min.), Maciej Żurawski (23.), Zahovic (29), Grosicki (31.). Najbliższy podwyższenia wyniku był jednak Bartłomiej Kłudka, który w 19. min. tak odbił dogranie Żurawskiego, że piłka minimalnie minęła bramkę Zagłębia.

Mimo, iż Portowcy powinni po pierwszej połowie prowadzić różnicą kilku bramek, to mogło się też zdarzyć tak, że ta część meczu skończyła by się remisem. A to za sprawą Karola Podlińskiego, który w 44. min. z ośmiu metrów główkował na bramkę gospodarzy. Dante Stipica musiał się wykazać najwyższym kunsztem, by wybronić ten strzał.

Tuż po przerwie obraz meczu się nie zmienił. Nadal atakowali z impetem gospodarze, ale tylko przez kilka minut. Centymetrów do wykończenia akcji zabrakło Grosickiemu i Zahoviciowi. Ten drugi zdołał oddać groźny strzał w 54. min., który obronił Haładun.

Słabiej jednak gospodarze grali w formacjach defensywnych. W efekcie tego w 58. min. goście wyrównali. Zaczęło się od straty piłki (nie pierwszej) przez Damiana Dąbrowskiego. Erik Daniel dośrodkował w pole karne, a Patryk Szysz głową pewnie trafił do siatki.

Reklama

Potem przez wiele minut na boisku nic ciekawego się nie działo. Trenerzy szachowali się zmianami w składach. Jedną z nich – dość zaskakującą – dokonał Kosta Runjaic. Ściągnął z placu gry jednego z liderów Sebastiana Kowalczyka wprowadzając Wahana Biczachczjana. Ormianin osiem minut później został bohaterem trybun. Po jego przepięknym uderzeniu z lewej nogi piłka wylądowała w okienku bramki, a kibice bezbłędnie skandowali trudne nazwisko swego nowego ulubieńca. O takim uderzeniu zwykło się mawiać – gol stadiony świata.

W końcówce gospodarze głównie bronili wyniku. Bywało, że rozpaczliwie, ale zwycięstwo dowieźli do końca.

Pogoń Szczecin - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Luka Zahovic (6), 1:1 Patryk Szysz (58-głową), 2:1 Wahan Biczachczjan (80)

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Kamil Grosicki. KGHM Zagłębie Lubin: Jakub Żubrowski, Ilja Żygulow, Łukasz Poręba

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec)

Widzów: 8 103

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Benedikt Zech, Mariusz Malec (66. Paweł Stolarski), Luis Mata - Jean Carlos Silva (66. Michał Kucharczyk), Damian Dąbrowski, Maciej Żurawski (66. Mateusz Łęgowski), Sebastian Kowalczyk (72. Wahan Biczachczjan), Kamil Grosicki - Luka Zahovic (81. Rafał Kurzawa)

KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Bartłomiej Kłudka, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Mateusz Bartolewski - Łukasz Poręba (84. Łukasz Łakomy), Aleksandar Scekic, Jakub Żubrowski (63. Ilja Żygulow), Patryk Szysz (84. Sasa Balic), Karol Podliński (63. Martin Doleżal) - Erik Daniel (83. Sasa Zivec)