Górnik Zabrze - Raków Częstochowa 1:1 (1:1)

Bramki: 1:0 Piotr Krawczyk (4), 1:1 Ivi Lopez (45+7-karny).

Żółta kartka - Górnik Zabrze: Adrian Gryszkiewicz. Raków Częstochowa: Igor Sapała.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 10 244.

Reklama

Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Przemysław Wiśniewski, Rafał Janicki, Adrian Gryszkiewicz - Robert Dadok (88. Dariusz Pawłowski), Krzysztof Kubica (70. Dariusz Stalmach), Alasana Manneh, Erik Janza - Lukas Podolski (64. Mateusz Cholewiak), Piotr Krawczyk, Bartosz Nowak.

Reklama

Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Zoran Arsenic, Tomas Petrasek, Bogdan Racovitan (6. Wiktor Długosz, 45+8. Mateusz Wdowiak) - Fran Tudor, Giannis Papanikolaou, Ben Lederman, Patryk Kun - Ivi Lopez (77. Marcin Cebula), Vladislavs Gutkovskis (77. Sebastian Musiolik), Fabio Sturgeon (46. Igor Sapała).

Zabrzanie szybko objęli prowadzenie. W 4. min przejęli piłkę w środkowej strefie boiska. Będący przed polem karnym z piłką Krzysztof Kubica prawdopodobnie chciał wypuścić piłkę przed siebie, ale trafiła ona Piotra Krawczyka. Ten ostatni bez problemów umieścił ją w siatce.

Reklama

Trener Rakowa Marek Papszun szybko musiał dokonać zmiany w swoim zespole. Już w 6. min wbiegł na murawę rezerwowy Wiktor Długosz, a opuścił ją - ze względów zdrowotnych - Bogdan Racovitan. Jednak Długosz nie dotrwał do końca spotkania. Ze względu na kontuzję w doliczonym czasie gry pierwszej połowy został zmieniony przez Mateusza Wdowiaka.

Częstochowianie przejęli inicjatywę i pięć minut później mieli pierwszą świetną okazję do wyrównania. Tylko dzięki ofiarnej obronie Przemysława Wiśniewskiego, po strzale Vladislavsa Gutkovskisa nie było 1:1.

Górnik próbował podwyższyć prowadzenie wyprowadzając kontry. W 20. min Vladan Kovacevic musiał wybiec daleko poza pole karne, aby jedna z nich nie zakończyła się zdobyciem drugiej bramki przez zabrzan.

Akcje ofensywne długo Rakowa nie przynosiły efektu, a z kolei w 30. min po swojej szybkiej akcji gracze z Górnego Śląska wywalczyli rzut rożny. Co prawda po dośrodkowaniu z niego Raków wyekspediował piłkę na aut, ale po jego wykonaniu ta znowu trafiła w pole karne. Jednak Kubica z dogodnej pozycji przestrzelił.

Sześć minut później efektownie główkował Lukas Podolski, ale też niecelnie.

Raków wyrównał w siódmej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy. Po faulu Erika Janzy na Patryku Kunie sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Ivi Lopez.

Ze względu na liczne przerwy w grze (w tym na analizę wideo w kwestii „jedenastki”) zespoły pierwszą połowę rozgrywały niemal 11 minut dłużej niż tradycyjne 45.

Po rozpoczęciu drugiej połowy początkowo odsłony obraz gry nie uległ zmianie. Przewagę miał Raków, zaś Górnik próbował losy spotkania przechylić zdobywają gola z kontry.

Jednak z czasem osłabły ataki częstochowian. Spotkanie się wyrównało, a okresami to zabrzanie długo rozgrywali atak pozycyjny. Być może wpływ na to miały zmiany przeprowadzone przez Jana Urbana. Za Podolskiego wszedł Mateusz Cholewiak, zaś za Kubicę Dariusz Stalmach.

W doliczonym czasie gry przez moment wydało się, że trzy punkty zostaną w Zabrzu. Po pięknym strzale Bartosz Nowaka bramkarz musiał wyciągać piłkę w siatki. Jednak ostatecznie gol nie został uznany, gdyż był spalony.