Choć wynik na to nie wskazuje, to Jagiellonia jednak dopiero w końcówce definitywnie straciła szanse na awans. Jej planem było strzelenie bramki w pierwszej połowie, by w miarę szybko wyrównać straty z Białegostoku. I jej pierwsze akcje dawały kibicom nadzieję, że możliwy jest scenariusz z meczu rewanżowego z Rio Ave w 2. rundzie eliminacji Ligi Europejskiej, gdy właśnie szybko udało się strzelić gola.

Reklama

Tym razem zrobili to jednak przeciwnicy. W 13. min Jean-Luc Dompe był szybszy na skrzydle od Guilherme, jego dośrodkowanie w pole karne odegrał jeszcze głową Franko Andrijasevic, a pozostawiony sam przed bramkarzem Jagiellonii Taiwo Awoniyi pewnym uderzeniem, również głową, dał prowadzenie KAA Gent.

Niedługo potem gospodarze mogli podwyższyć, ale Ivan Runje zdołał zablokować uderzenie tego samego napastnika gospodarzy. Po zdobyciu bramki Gent grał bardzo spokojnie, czekając na atak pozycyjny białostoczan i na możliwość kontrowania przeciwnika. Jagiellonia nie stworzyła sobie jednak w tej połowie żadnej klarownej sytuacji, nie przynosiły skutku rzuty rożne i próby strzałów z rzutów wolnych.

Druga połowa zaczęła się podobnie, jak zakończyła pierwsza, a mecz zrobił się znacznie ciekawszy, gdy padło wyrównanie. W 58. min Lovre Kalinic zagrał przed pole karne do Birgera Verstraete, piłka na bardzo śliskiej od deszczu murawie odskoczyła temu obrońcy, przejął ją czeski pomocnik Jagiellonii Martin Pospisil i płaskim strzałem wpisał się na listę strzelców.

KAA Gent szybko miał swoje szanse na ponowne prowadzenie, bo pięć minut później Marian Kelemen obronił strzał Vadisa Odjidja-Ofoe, a potem dobitkę Awoniyi'ego. Jagiellonia śmielej zaatakowała, starała się szybciej rozgrywać piłkę i na kwadrans przed końcem meczu mogła nawet objąć prowadzenie. Najpierw strzał z dystansu Bezjaka obronił Kalinic, a po rzucie rożnym Gent uratował Nana Asare, blokując strzał słoweńskiego napastnika Jagiellonii tuż sprzed bramki.

Reklama

Trener Belgów dokonał zmian w ataku, które okazały się idealnie trafione. W 79. min po raz pierwszy z dobrej strony pokazał się Roman Jaremczuk - jego strzał odbił się od poprzeczki bramki Jagiellonii. W 84. min Ukrainiec zdobył gola. Przejął piłkę z lewej strony bramki białostoczan i mimo asysty obrońcy mocnym strzałem w krótki róg pokonał Kelemena. Tuż przed końcem meczu Jagiellonię "dobił" David, który bez trudu wykończył akcję gospodarzy, znowu przeprowadzoną lewą stroną i zamienił na gola płaskie podanie Asare.

KAA Gent - Jagiellonia Białystok 3:1 (1:0)
Pierwszy mecz 1:0
Awans: KAA Gent
Bramki: 1:0 Taiwo Awoniyi (13), 1:1 Martin Pospisil (58), 2:1 Roman Jaremczuk (84), 3:1 Jonathan David (89)
Żółta kartka: Jagiellonia - Ivan Runje, Taras Romanczuk; KAA Gent - Taiwo Awoniyi, Nana Asare, Franko Andrijasevic, Roman Jaremczuk
Sędzia: Bastian Dankert (Niemcy)
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme Sitya - Bartosz Kwiecień (43. Cillian Sheridan), Taras Romanczuk, Martin Pospisil - Przemysław Frankowski (85. Jakub Wójcicki), Roman Bezjak, Arvydas Novikovas (81. Karol Świderski)
KAA Gent: Lovre Kalinic - Thomas Foket, Igor Plastun, Sigurd Rosted, Nana Asare - Vadis Odjidja-Ofoe, Birger Verstraete - Jean-Luc Dompe (79. Stallone Limbombe), Franko Andrijasevic (67. Roman Jaremczuk), Giorgi Czakwetadze - Taiwo Awoniyi (77. Jonathan David)