Notowania Robbena u fanów Bayernu poszły w dół po przegranym w sobotę finale Ligi Mistrzów z Chelsea Londyn. Na początku dogrywki Holender nie wykorzystał rzutu karnego. Wcześniej zmarnował kilka dogodnych okazji i został w Niemczech uznany za jednego z winnych porażki.
Podobnie było kilka tygodni temu, gdy w końcówce meczu z Borussią Dortmund (0:1), przesądzającym o tytule mistrza Niemiec, Robben nie wykorzystał jedenastki.
We wtorkowy wieczór skrzydłowy, który pojawił się tylko w składzie Holendrów (od 76. minuty), przez większość z 33 tysięcy widzów był wygwizdany i wyszydzany. Zwłaszcza wówczas, gdy przejmował piłkę.
"Arjen, podobnie jak inni zawodnicy, fani i przyjaciele Bayernu, jest głęboko rozczarowany i dotknięty niezasłużoną porażką z Chelsea. Nasz klub zawsze słynął z tego, że podawał rękę i pomagał komuś, komu się nie powiodło. Dzisiaj rano otrzymaliśmy wiele sygnałów od kibiców Bayernu, przepraszających w imieniu tych, którzy gwizdali" - oświadczył w środę prezes klubu Karl-Heinz Rummenigge.
"Życzymy Arjenowi powodzenia na Euro 2012 i cieszymy się, że wróci do nas w lipcu" - dodał szef Bayernu.
W mistrzostwach Europy Holendrzy trafili do grupy B - z Niemcami, Portugalią i Danią.