Na stadionie San Siro, na którym odbędzie się finałowe spotkanie (godz. 20.45), swoje regularne mecze rozgrywają zespoły Milanu i Interu. Trudno jednak sobie wyobrazić, że w sobotę - zamiast starcia drużyn z Hiszpanii - kibice oglądaliby derby Mediolanu. Oba zespoły ze stolicy Lombardii przeżywają bowiem w ostatnich latach głęboki kryzys.

Reklama

Dwie ostatnie edycje Ligi Mistrzów odbyły się bez Interu i Milanu, podobnie będzie w kolejnej (sezon 2016/17). Drużyny słabo spisują się też w Serie A i mają poważne problemy z budżetem. "Nerazzurrim" grożą wysokie kary za nieprzestrzeganiem zasad finansowego fair play, natomiast Sylvio Berlusconi rozważa sprzedaż "Rossonerich".

Jeszcze sześć lat temu stanowiliśmy w piłce punkt odniesienia. Niestety, europejski kryzys ekonomiczny był ogromnym wstrząsem dla właścicieli obu lokalnych drużyn. Jeden z mediolańskich klubów musiał zostać sprzedany (Inter został w 2013 roku kupiony przez indonezyjskiego biznesmena), drugi kompletnie zreorganizowany - powiedział Umberto Gandini, dyrektor sportowy Milanu.

Gandini tłumaczył, że kłopoty lombardzkich ekip mają ścisły związek z charakterystycznym dla włoskich klubów sposobem zarządzania.

Kryzys ekonomiczny uderzył w hiszpańskie kluby z mniejszą siłą. One są inaczej zarządzane i przez to bardziej odporne na zmiany ekonomiczne. Inaczej niż we Włoszech, tam kluby nie są kierowane przez pojedyncze osoby, lecz całe zespoły o innej niż włoska strukturze. Barcelona jest praktycznie narodowym klubem Katalonii, a Real ma związki z rodziną królewską. Dodatkowo oba zespoły świetnie radziły sobie z transferami - zauważył działacz Milanu.

Według Gandiniego, problemy finansowe mają przełożenie na poziom całej włoskiej ligi oraz spadek popularność piłki nożnej.

Włochy stały się rynkiem przejściowym. Kluby nie mają pieniędzy, aby zatrzymać najlepszy piłkarzy, a dla zawodników ze światowej czołówki Serie A nie jest już ligą docelową. Ludzie nie chcą przychodzić na często stare oraz źle skomunikowane stadiony i wolą zobaczyć mecz w telewizji - podkreślił.

Niezależnie od wyniku sobotniego finału w Lidze Mistrzów po raz trzeci z rzędu triumfować będzie drużyna z Hiszpanii. W tym sezonie żaden z włoskich klubów nie przeszedł do 1/4 finału. We wcześniejszych latach zespoły z Półwyspu Apenińskiego wielokrotnie zdobywały najwyższe trofea. Milan wygrywał Puchar Europy siedmiokrotnie, zaś Inter trzykrotnie, ostatni raz w 2010 roku.