Wicemistrzowie Niemiec są zdecydowanym faworytem spotkania przy Łazienkowskiej.
Jeśli chodzi o taktykę, to należy zapytać o nią trenera. Jesteśmy faworytem i będziemy chcieli wygrać. Po naszym ostatnim meczu ligowym koledzy pytali mnie o Legię. Powiedziałem im, że ostatnio Legii nie idzie dobrze w ekstraklasie, a w zespole doszło do wielu zmian – mówił dzień przed meczem występujący w Borussii Dortmund reprezentant Polski Łukasz Piszczek.
Faktycznie mistrzowie Polski spisują się w tym sezonie poniżej oczekiwań. Po ośmiu kolejkach Legia z dorobkiem dziewięciu punktów zajmuje 13. miejsce w ekstraklasie. W sobotę poniosła trzecią porażkę w sezonie ulegając w Niecieczy Bruk-Bet Termalice 1:2.
Myślę, że nie była to kwestia słabszego występu. Zespół z Niecieczy wykorzystał dwa rzuty karne. Możemy mieć do siebie pretensje, że nie stworzyliśmy wystarczająco dużo sytuacji, aby osiągnąć korzystny wynik. Jednak ekstraklasa i Liga Mistrzów, to zupełnie inne rozgrywki. Piłkarze są maksymalnie zmotywowani. Muszą być skoncentrowani poza swój normalny poziom – mówił trener Legii Besnik Hasi.
Jednak Borussia również przystąpi do środowego spotkania po ligowej porażce. W sobotę uległa na wyjeździe beniaminkowi RB Lipsk 0:1.
Przeprowadziliśmy analizę i okazało się, że popełniliśmy wiele niewymuszonych błędów. Oddaliśmy też zbyt mało strzałów. Teraz musimy zagrać lepiej. W innym przypadku zanika pewność siebie. Musimy zapomnieć o tych błędach, bo w sobotę powinniśmy być w optymalnej formie – przyznał trener wicemistrzów Niemiec Thomas Tuchel.
Wieczorem z powodu kontuzji nie zagrają Michał Pazdan i Michał Kucharczyk.
Obaj są dla nas bardzo ważni i to dwie poważne straty – ocenił Hasi.
Środowy mecz, podobnie jak dwa kolejne, obejrzy komplet publiczności. Już w czwartek stołeczny klub poinformował, że sprzedał wszystkie bilety.
Bilety na poszczególne spotkania fazy grupowej kosztowały od 55 do 240 złotych (poza dziecięcymi na sektor rodzinny), a ceny pakietów wahały się od 125 do 640.
Sędzią głównym środowego spotkania będzie Rosjanin Siergiej Karasiew.