Finałowy mecz piłkarskiego Pucharu Włoch między zespołami Fiorentiny i Napoli został opóźniony o 45 minut przez zamieszki, do jakich doszło na ulicach Rzymu i w sąsiedztwie Stadio Olimpico, na którym mecz miał zostać rozegrany.
Do bijatyk z udziałem pseudokibiców obu drużyn doszło we wczesnych godzinach wieczornych, w trakcie awantur nieznany sprawca użył broni palnej - dwie osoby zostały ranne, jedna z nich została przewieziona do szpitala w stanie krytycznym, z ranami klatki piersiowej - poinformował rzecznik rzymskiej policji. Funkcjonariusze policji odnaleźli broń, z której padły strzały.

Reklama

„Uczestnicy tych zajść to nie są kibice - to zwykli bandyci (…). Mecz piłkarski nie jest miejscem gangsterskich porachunków, to święto sportu.” - stwierdził w oświadczeniu Piero Grasso , przewodniczący Senatu, delegat włoskiego parlamentu na finał Pucharu Włoch.
Strona internetowa dziennika „La Repubblica” poinformowała, że według raportów policyjnych poszkodowanych w zajściach zostało sześć osób, dalej idzie agencja informacyjna ANSA - do szpitali miało trafić ogółem 10 poszkodowanych, w tym 4 ciężko.
Rzymska policja nie informuje o liczbie zatrzymanych uczestników awantur w Rzymie.

Sam mecz wygrało Napoli. Piłkarze pokonali w finale w Rzymie Fiorentinę 3:1 (2:1). Bramki dla Napoli zdobyli Lorenzo Insigne - 2 i Dries Mertens - 1. Honorowego gola dla Fiorentiny strzelił Juan Vargas. Rafał Wolski cały mecz spędził na ławce rezerwowych Fiorentiny.
Dla Napoli to piąty Puchar Włoch w historii. Wcześniej ten klub zdobywał trofeum w latach 1962, 1976, 1987 i 2012.