Już teraz trwa konflikt na linii kluby - związek. Interesy obu stron są inne, ale do końca tego roku muszą wypracować porozumienie. Najważniejszym pytaniem jest, jak traktowani będą piłkarze pochodzący z krajów Unii Europejskiej.
Sprawa dotyczy wszystkich graczy, którzy będą chcieli się przeprowadzić na Wyspy po 2020 roku. Na razie kluby Premier League nie chcą przyjmować oficjalnego stanowiska, bo - jak zapewniają - rozmowy trwają.
Jesteśmy cały czas w kontakcie z rządem i próbujemy wypracować jakieś reguły, które będą dotyczyć piłkarzy - poinformował rzecznik prasowy ligi.
Już teraz jednak wiadomo, że zdobycie odpowiednich dokumentów, jak m.in. pozwolenie na pracę, znacznie przedłuży transfer. Będzie potrzebna też oddzielna zgoda angielskiej federacji. Zresztą ta chciałaby wykorzystać ten moment, by zmniejszyć liczbę zagranicznych piłkarzy w ligach. I tu pojawia się konflikt interesów.
By dostać pozwolenie na pracę w Anglii trzeba teraz pochodzić z "silnego" piłkarsko kraju. Im wyżej dana reprezentacja jest w rankingu FIFA, tym mniej formalności jest wymaganych przy rejestracji piłkarza na Wyspach Brytyjskich. Jest też inne wyjście - gdy zawodnik jest gwiazdą światowego formatu, wówczas również nie trzeba martwić się o stosowne dokumenty.
Na razie angielskie kluby nie chcą komentować całej sprawy. Wolą poczekać na rozwój wydarzeń. Liczymy na konstruktywne dyskusje ze wszystkimi zainteresowanymi stronami - napisano w komunikacie Premier League.
1 lutego o północy Wielka Brytania po prawie pół wieku przestała być członkiem Unii Europejskiej. Stała się tym samym pierwszym państwem, które kiedykolwiek opuściło Wspólnotę.