Gastaldello w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" nie ukrywał, że nie zgadza się z decyzją włoskiego rządu, który pozwolił zawodnikom ekstraklasy trenować na klubowych obiektach od 4 maja, na razie indywidualnie. Brescia jest jednym z klubów, które z tej możliwości jeszcze nie skorzystały.

Reklama

Chcą, żebyśmy wznowili treningi i wkrótce wrócili na boisko, a to jest ryzyko dla naszego bezpieczeństwa. I wypowiadam się tu w imieniu swoim i moich kolegów z drużyny. Kontynuowanie gry nie jest tego warte, jeśli ceną za to są poważne urazy - powiedział 36-letni obrońca.

Brescia jest położona w Lombardii, a ten region jest jednym z najsilniej dotkniętych chorobą COVID-19 na świecie. Mimo to Gastaldello nie przeszedł ani jednego badania na koronawirus.

Dowiemy się, czy go mamy, dopiero gdy sprawdzą nas przed pierwszym treningiem - skarżył się.

Po 26 kolejkach Brescia zajmuje ostatnie miejsce we włoskiej ekstraklasie i ma dziewięć punktów straty do lokaty dającej utrzymanie.

Prezes klubu Massimo Cellino również jest przeciwnikiem gry w Serie A w tym sezonie i wyraźnie zaznacza, że nie chodzi o to, iż upatruje w tym szansy na pozostanie w elicie. Jest bowiem prawdopodobne, że jeśli rozgrywki zostaną przedwcześnie zakończone, nie zostanie wyłoniony ani mistrz, ani spadkowicze.