"Królewscy" wyszli na boisko. Po dwóch miesiącach przerwy

Pierwsze od marca zajęcia "Królewskich" zaczęły się o godz. 10 i przeprowadzono je z zachowaniem nakazanych zasad bezpieczeństwa. Na jednym boisku przebywało maksymalnie sześciu zawodników, a ćwiczących doglądał noszący ochronną maseczkę i rękawiczki francuski trener Zinedine Zidane.

Jak zaznaczono na stronie klubu, piłkarze zostali podzieleni na dwie grupy i trenowali na kilku boiskach. Trening polegał zaś na wykonywaniu ćwiczeń z piłką i bez niej. Zamieszczono też zdjęcia, na których widać, że w zajęciach brał udział m.in. Eden Hazard. Belg trzy miesiące temu doznał kontuzji prawej kostki, która wymagała operacji. Podczas przymusowej przerwy u żadnego zawodnika Realu oficjalnie nie stwierdzono zakażenia koronawirusem, ale w poniedziałkowym treningu nie uczestniczył Luka Jovic. Serb w piątek doznał złamania kości pięty.

Wszystkie kluby dwóch najwyższych klas rozgrywkowych w ubiegłym tygodniu rozpoczęły wykonywanie badań u zawodników pod kątem obecności koronawirusa. Wznowienie treningów indywidualnych jest drugim etapem czterofazowego protokołu La Liga.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie miałby nastąpić powrót do gry. Wstępnie władze rozgrywek wskazały czerwiec. Prezes La Liga, organu zarządzającego rozgrywkami piłkarskimi w Hiszpanii, Javier Tebas w ostatnim wywiadzie dla telewizji Movistar przyznał, że ma nadzieję, iż nastąpi to 12 czerwca.

Ale musimy być ostrożni. To nie jest kwestia tylko piłki nożnej, ale całego społeczeństwa. Musimy skupić się na przestrzeganiu zasad dotyczących ochrony zdrowia - zaznaczył.

Zapowiedział też, że mecze, bez kibiców na stadionach, miałyby się odbywać codziennie.

W niedzielę podano, iż stwierdzono zakażenie koronawirusem u pięciu piłkarzy dwóch najwyższych klas rozgrywkowych i trzech członków sztabów szkoleniowych. Zapewniono jednak, że nie wpłynie to na plan wznowienia rywalizacji, która została wstrzymana w połowie marca. Zawodnikom tym zalecono pozostanie w domach. Do centrów treningowych swoich klubów będą mogli wrócić dopiero, gdy test na COVID-19 da w ich przypadku dwukrotnie wynik negatywny.