Katalończycy byli faworytami rywalizacji z trzynastą obecnie Osasuną, ale spotkanie zapowiadało się ciekawie.
Piłkarze z Pampeluny w ostatnim czasie prezentowali wysoką formę - z czterech wcześniejszych meczów ligowych wygrali trzy.
W sobotni wieczór musieli jednak uznać wyższość Barcelony. Gole dla wicemistrzów Hiszpanii strzelili w 30. minucie Jordi Alba oraz w końcówce spotkania 18-letni Ilaix Moriba Kourouma - hiszpański piłkarz pochodzący z Gwinei, dla którego to pierwsze trafienie w zespole z Camp Nou.
Przy obu golach dla gości asysty zaliczył słynny Argentyńczyk Lionel Messi.
Barcelona ma obecnie 56 punktów i traci dwa do lidera Atletico, które rozegrało dwa spotkania mniej. Trzeci Real zgromadził 53 punkty.
Czwarta w tabeli Sevilla (48) w sobotę niespodziewanie przegrała na wyjeździe z walczącym o utrzymanie Elche 1:2.
Szlagierem tej kolejki i jednym z wydarzeń całego sezonu hiszpańskiej ekstraklasy będzie niedzielny mecz derbowy na stadionie Wanda Metropolitano w Madrycie.
Atletico gra ostatnio w "kratkę", natomiast osłabieni brakiem kilku czołowych zawodników "Królewscy" zremisowali w poniedziałek u siebie z Realem Sociedad 1:1, kończąc serię pięciu zwycięstw, w tym czterech ligowych.
Atletico czeka już pięć lat na ligową wygraną z Realem. Po raz ostatni drużyna Simeone dokonała tego w Primera Division 27 lutego 2016 roku - na wyjeździe 1:0.
W obecnym sezonie - 12 grudnia - "Królewscy" zwyciężyli u siebie 2:0.
Początek niedzielnego szlagieru o godz. 16.15.