Juventus zdobywał mistrzostwo nieprzerwanie w latach 2012-20. Kryzys przyszedł w poprzednim sezonie, który turyńczycy zakończyli dopiero na czwartym miejscu.
Po pięć ostatnich tytułów "Stara Dama" sięgnęła z trenerem Massimiliano Allegrim na ławce, który następnie opuścił klub. Pod koniec maja słynny szkoleniowiec wrócił do Juventusu.
Początek spotkania zwiastował wręcz wymarzony powrót. Już w trzeciej minucie prowadzenie gościom dał Paulo Dybala, a 20 minut później Argentyńczyk asystował przy trafieniu Kolumbijczyka Juana Cuadrado.
Wydawało się, że Juventus ma wszystko pod kontrolą, ale w drugiej połowie w roli antybohatera wystąpił Szczęsny. W 50. minucie Polak najpierw popisał się kiepską interwencją po strzale Tolgaya Arslana i w konsekwencji chwilę później sfaulował Niemca w polu karnym, za co ukarany został żółtą kartką. "Jedenastkę" na gola zamienił natomiast Roberto Pereyra.
W 83. minucie Szczęsny znów wystąpił w głównej roli. Przy linii końcowej otrzymał podanie od własnego obrońcy i zamiast szybko wybić piłkę wdał się w drybling ze Stefano Okaką. W efekcie piłka trafiła pod nogi Gerarda Deulofeu, który skierował ją do pustej siatki.
W doliczonym przez sędziego czasie gry Juventus był blisko szczęścia. Do bramki Udinese trafił Cristiano Ronaldo, ale po analizie VAR okazało się, że Portugalczyk był na pozycji spalonej.
Dwa gole wpuścił też Łukasz Skorupski stojący między słupkami Bologny. Jego zespół zdołał jednak pokonać u siebie Salernitanę 3:2. W pokonanym zespole do 82. minuty grał obrońca Paweł Jaroszyński.
Już w sobotę od mocnego uderzenia sezon zaczął Inter Mediolan. Obrońcy tytułu pokonali Genoę 4:0.