To wprawdzie dopiero pierwsza ligowa porażka Barcelony w siódmym występie w tym sezonie (jeden mecz ma zaległy), ale przydarzyła się bezpośrednio po klęsce na wyjeździe z Benficą Lizbona 0:3 w Lidze Mistrzów. Wcześniej "Duma Katalonii" takim samym wynikiem przegrała u siebie z Bayernem Monachium (wówczas dwa gole zdobył Robert Lewandowski).

Reklama

Między innymi dlatego niektóre hiszpańskie media oceniały przed sobotnim meczem, że holenderski trener Ronald Koeman zostanie zwolniony niezależnie od wyniku z Atletico. Nie tylko sam wynik, ale też styl gry gości w Madrycie nie przysporzy zwolenników 58-letniemu szkoleniowcowi.

Gospodarze załatwili sprawę już w pierwszej połowie. Po błędach defensywy Barcelony sytuacje sam na sam wykorzystał najpierw Francuz Thomas Lemar (23. minuta), a później były zawodnik katalońskiej drużyny Luis Suarez (44.). Po zdobyciu bramki Urugwajczyk wykonał przepraszający gest.

Suarez wpędza Barcelonę w depresję - skomentowano na stronie internetowej dziennika "As".

Barcelona nie była zupełnie bierna - wyróżniał się Holender Memphis Depay - ale nie potrafiła zaskoczyć słoweńskiego bramkarza Jana Oblaka ani dobrze dysponowanej defensywy "Atleti". Gospodarze atakowali z większym zdecydowaniem i wygraliby wyżej, gdyby w drugiej połowie nie zawodziła precyzja ostatniego podania.

Atletico niszczy Barcelonę bez litości - oceniono w internetowym serwisie gazety "Marca".

Reklama

Przed niedzielnymi meczami Katalończycy są na dziewiątym miejscu z 12 punktami. Tyle samo ma m.in. ósma Valencia, która zremisowała bezbramkowo na wyjeździe z Cadiz.

Spotkanie na stadionie Wanda Metropolitano mógł obejrzeć komplet publiczności po raz pierwszy od 7 marca 2020 roku, tj. od 574 dni. W tym tygodniu zniesiono wszelkie ograniczenia dotyczące liczby kibiców na trybunach, obowiązujące dotychczas z powodu pandemii COVID-19. W sobotę na trybunach zasiadło ok. 68 tysięcy osób.

W innym sobotnim spotkaniu Osasuna Pampeluna pokonała Rayo Vallecano 1:0 i awansowała na piąte miejsce z dorobkiem 14 punktów; to o jeden więcej niż zgromadził jej sobotni rywal, który zajmuje szóste miejsce. Takim samym wynikiem Mallorca pokonała u siebie Levante.