W 70 rozegranych dotychczas spotkaniach Premier League drużyny grające przed własną publicznością wygrały w 40 procent przypadków, natomiast goście - w 31 procent. W poprzednim sezonie, gdy grano przy pustych trybunach z powodu pandemii COVID-19, po siedmiu kolejkach odsetek zwycięstw przyjezdnych był wyższy od triumfów gospodarzy i wynosił 46 procent.
Przewaga gości utrzymała się zresztą do końca rozgrywek (40-38 procent). To sytuacja bezprecedensowa w czterech profesjonalnych ligach angielskich. W brytyjskim futbolu zdarzyło się to wcześniej tylko raz - w szkockiej Premier League w sezonie 1991/92.
Bez kibiców na stadionach w poprzednim sezonie goście osiągali lepsze wyniki i wygrali 46 procent meczów pierwszych siedmiu kolejek, a sezon wcześniej zwyciężyli tylko w 29 procent spotkań. Po powrocie publiczności te wartości wróciły to przedcovidowych poziomów - powiedział Simon Gleave, szef działu analiz sportowych Nielsen Gracenote.
Jak dodał, podobny trend można także zaobserwować na zapleczu ekstraklasy - w Championship. Po 11 kolejkach sezonu 2019/20 (przed pandemią) goście wygrali 30 procent spotkań, rok później - 35 procent, a w trwających rozgrywkach - 28 procent.
W Premier League po siedmiu kolejkach liderem jest Chelsea Londyn, która zgromadziła 16 punktów. O jeden mniej ma Liverpool, a kolejne miejsca zajmują: Manchester City, Manchester United, Everton i Brighton & Hove Albion - po 14 "oczek".