Jeżeli w jednej drużynie w podstawowym składzie wybiegają Lionel Messi, Kylian Mbappe i Neymar, to można spodziewać się goli. W niedzielę dream team z Paryża nie znalazł jednak w Marsylii sposobu na defensywę Olympique.

Reklama

Wprawdzie już na początku spotkania po strzale Neymara i pechowej interwencji obrońcy gospodarzy Luana Peresa piłka wpadła do siatki, jednak nie uznano tej bramki (spalony).

Z gola, ale również bardzo krótko, cieszyli się też gospodarze. W 21. minucie Milik trafił do siatki paryżan - po analizie VAR bramka nie mogła zostać uznana (również spalony).

Od 57. minuty lider z Paryża grał w osłabieniu po czerwonej kartce dla Achrafa Hakimiego, ale wynik 0:0 utrzymał się do końca.

Gorąco było tego dnia na trybunach. W pewnym momencie sędzia musiał na krótko przerwać mecz z powodu rzucanych przedmiotów na boisko. Później natomiast jeden z kibiców wbiegł na boisko w kierunku Messiego, zanim został złapany i eskortowany przez ochroniarzy.

PSG ma obecnie 28 punktów i wciąż prowadzi wyraźnie w tabeli, natomiast OM - z jednym spotkaniem zaległym - zajmuje czwarte miejsce (18).

Wcześniej w niedzielę Przemysław Frankowski zdobył bramkę dla RC Lens, a jego zespół pokonał u siebie FC Metz 4:1 i jest wiceliderem z dorobkiem 21 punktów. To trzeci gol piłkarza reprezentacji Polski w obecnym sezonie ligowym.

26-letni skrzydłowy dołączył do Lens w sierpniu po dwóch latach w barwach Chicago Fire i w nowym zespole spisuje się bardzo dobrze.

W niedzielę rozegrał cały mecz, a do bramki rywali trafił w 90. minucie, ustalając wynik. Bohaterem gospodarzy był Wesley Said - strzelec dwóch goli w pierwszej połowie.