Gdy 30 maja na zgrupowaniu kadry w Warszawie Lewandowski powiedział, że jego historia w Bayernie dobiegła końca stało się jasne, że nie widzi przyszłości w bawarskim klubie. Chciałby grać w Barcelonie, Katalończycy składają kolejne oferty, ale jak do tej pory władze niemieckiego klubu stanowczo podtrzymują swoje "nie" dla transferu. Według mediów ostateczna propozycja ma opiewać na 50 mln euro plus bonusy.

Reklama

Dlatego każde pojawienie się po przerwie wakacyjnej Polaka na treningu Bayernu wzbudza wielkie zainteresowanie mediów. Dziennik "Bild" wylicza nawet, że na każde zajęcia przyjeżdża do klubu spóźniony o kilka minut, co podobno wcześniej mu się nie zdarzało.

Nie jest jasne, czy Lewandowski weźmie udział w sobotniej prezentacji zespołu na Allianz Arena i czy pojedzie z drużyną do USA. Być może do tego czasu sprawa jego przyszłości ostatecznie się wyjaśni.

Z Bayernem, w którym występuje od 2014 roku, Lewandowski wywalczył osiem tytułów mistrza Niemiec, a wcześniej dwa w barwach Borussii Dortmund. Łącznie siedmiokrotnie był królem strzelców Bundesligi, w której zdobył 312 bramek w 384 występach. Do tego w 2020 roku triumfował z Bawarczykami w Lidze Mistrzów.

Reklama