W prowadzonym przed sądem w Barcelonie od 17 października procesie oskarżenie poza brazylijskim graczem dotyczyło również rodziców piłkarza, byłych prezesów FC Barcelony Sandro Rosella i Josepa Marię Bartomeu, oraz przedstawiciela FC Santos Odilio Rodriguesa. Pozwanymi były także oba kluby jako osoby prawne.

Reklama

Oskarżycielem w sprawie był brazylijski koncern handlowy DIS, który w chwili transferu Neymara posiadał 40 proc. praw zawodnika. Według pozwu wartość transferu piłkarza nie tylko została zaniżona, ale DIS nie otrzymał też należnych mu środków.

Zgodnie z aktem oskarżenia Santos CF i FC Barcelona przed zakupem piłkarza porozumiały się z Neymarem oraz z jego rodzicami w sprawie utajnienia rzeczywistej wartości zawodnika. Według pozwu oficjalna kwota transferu wynosząca 57,1 mln euro została zaniżona o 25 mln euro.

Reklama

W piątkowym oświadczeniu prokuratura generalna Hiszpanii podała, że nie dopatrzyła się w sprawie znamion popełnienia przestępstwa. Zaznaczyła jednak, że DIS może dochodzić swoich żądań z powództwa cywilnego.

Neymar podczas procesu pojawił się tylko raz, w trakcie sesji otwierającej dochodzenie. Sędzia zwolnił go z fizycznej obecności na sali rozpraw, pozwalając na składanie zeznań za pośrednictwem połączenia wideo.

Oceniający w piątek decyzję hiszpańskiej prokuratury media zgodnie twierdzą, że decyzję wymiaru ścigania należy uznać za “dużą niespodziankę” i “jest ona zaskakująca”.

Marcin Zatyka