Muszynianka: Iza Bełcik, Agnieszka Bednarek-Kasza, Marta Solipiwko, Joanna Mirek, Sylwia Pycia, Aleksnadra Jagieło, Mariola Zenik (libero).

Asystel: Margareta Kozuch, Valeria Rosso, Irina Kirillova, Manon Flier, Jenny Barazza, Cristina Barcellini, Immacolata Sirressi (libero) oraz Carolina Zardo, Chiara Lapi, Letizia Camera.

Reklama

Po meczu mało kto pamiętał, że w Muszynie konfrontacji z Włoszkami bardzo się obawiano. Asystel wygrał dwa pierwsze spotkania, w tym 3:0 z Metalem Galati, z którym z kolei uległy "Mineralne".Tymczasem po godzinie był już koniec.

Krótko, łatwo i przyjemnie - tak można podsumować pierwszy set w wykonaniu mistrzyń Polski. Co prawda nie potrafiły wykorzystać pierwszej piłki setowej, ale przy drugiej próbie skutecznym atakiem - przy stanie 24:15 - popisała się Sylwia Pycia. Trzeba podkreślić, że sporą zasługę w efektownej wygranej miała Joanna Mirek.

W drugiej odsłonie początkowo wydawało się, że Muszyniankę czeka już ciężka przeprawa. Włoszki dotrzymywały kroku podopiecznym Bogdana Serwińskiego do pierwszej przerwy technicznej (8:7)."W przerwie powiedziałem dziewczynom, aby nie wpadały w euforię. Ta jest podobna do paniki" - wspomniał w rozmowie z PAP Serwiński.

Po wznowieniu zawodniczki Banku BPS utrudniły znów zagrywkę i szybko "odskoczyły" na 13:8. Ostatecznie zwyciężyły jeszcze okazalej niż w pierwszym secie.

Bardzo szybko trener rywalek Luciano Pedulla wykorzystał oba czasy na żądanie przysługujące mu w trzecim secie. Próbował po raz drugi zmobilizować swoje zawodniczki do walki przy stanie 7:1 dla Muszynianki (po raz pierwszy gdy było 4:1). Jednak jego słowa nie pomogły, a kibice (ok. 1000) szaleli z radości, gdy po ataku Mirek siatkarki schodziły na drugą przerwę techniczną przy wyniku 16:3. Po chwili było po meczu.