W sobotę i niedzielę w Stuttgarcie biało-czerwoni doznali nieoczekiwanie dwóch porażek - 1:3 i 0:3 ze znacznie niżej notowanymi w światowym rankingu Niemcami.

"To nie były jedynie wygrane. Pokonaliśmy mistrzów Europy. Ale i to nie jest najważniejsze. Byliśmy lepsi od drużyny pochodzącej z kraju, w którym siatkówka jest uwielbiana. Przed telewizorami zasiadają miliony, a telewizje płacą wielkie pieniądze za prawa transmisji" - napisała "Sueddeutsche Zeitung".

Reklama

"Die Welt" z kolei mówi o triumfie, który "może zaprowadzić nas na szczyt. Mieliśmy i przez wiele lat byliśmy w siatkarskim cieniu naszych wschodnich sąsiadów. Role się zmieniły. Oby na zawsze".

Dziennik przypomniał, że Niemiecki Związek Piłki Siatkowej miał nawet początkowo problemy z uzbieraniem pieniędzy na zgłoszenie kraju do Ligi Światowej. "A teraz? Stoimy przed wielką szansą zagrania w Final Six. Zwycięstwa nad Polakami psychicznie podbudowały drużynę. Siatkarze nie mają kompleksów i stali się bardziej pewni siebie".

Reklama

"To początek drogi na szczyt" - uważa "Stuttgarter Zeitung". "Z Lozano na ławce trenerskiej i Georgiem Grozerem w ataku zaczynamy podbijać świat. Rozpoczęliśmy od Polski - drużyny nie byle jakiej - wicemistrzów świata i mistrzów Europy. Teraz czas na Kubę i Argentynę, a potem grę w Final Six".

"Bild" podkreślił, że "możemy wygrać z każdym. Mogliśmy już wcześniej, ale zwycięstw nauczył nas dopiero Lozano. Oby tak dalej, oby tak do wrześniowych mistrzostw świata".

Dla równowagi gazety cytują również argentyńskiego szkoleniowca, który na każdym kroku próbował studzić emocje.

"Nic wielkiego jeszcze nie osiągnęliśmy. Jestem zadowolony z postawy swojej drużyny, ale Polacy są nadal lepszym od nas zespołem. Dużo nam do nich brakuje, a ich składu z ubiegłorocznych mistrzostw Europy nie można porównać. Brakuje czterech podstawowych zawodników i nie wolno nam o tym zapomnieć" - skomentował Lozano