"Drużynę Evergrandeprowadzi Lang Ping i to ona mnie namówiła. To fantastyczna trenerka z ogromnym doświadczeniem. Przy niej wiele się nauczę. A jest czego. Szybka precyzyjna gra na skrzydła, która tam jest preferowana, bardzo mi odpowiada. Zawsze chciałam spróbować sił w Azji, gdzie jakość gry jest na najwyższym poziomie" - opowiada "Faktowi" „Skowronek”.
Nasza siatkarka w ostatnich dwóch sezonach zdobywała mistrzostwo Włoch (z Pesaro) i Turcji (Fenerbahce). Teraz ma poprowadzić Evergrande do mistrzostwa Chin. "Ten klub nigdy do tej pory nie triumfował w lidze. Moim celem jest wywalczenie złotego medalu oraz zdobycie doświadczenia, które przybliży mnie do zostania zawodniczką kompletną" - dodaje Kasia.
Skowrońska pytana przez nas, czy Chińczycy skusili ją ogromnym kontraktem, dodaje: "Warunki finansowe są lepsze niż w Turcji, ale pieniądze nigdy nie były decydujące przy wyborze klubu. Liga chińska jest bardzo mocna. Oglądałam mecze, pytałam zawodniczek, które grały w tym klubie. Wszystkie bardzo chwaliły pobyt w Chinach. Dlatego z optymizmem czekam na rozpoczęcie rozgrywek" - mówi Polka.
Sezon siatkarski w Chinach trwa od grudnia do marca. Według naszych informacji Skowrońska w Turcji zarobiła ok. 400 tysięcy euro, chiński kontrakt może więc wynieść nawet pół miliona euro, czyli ponad dwa miliony złotych. Do tej pory żadna nasza siatkarka nie grała na tym kontynencie.
"Jestem nastawiona optymistycznie, chińskiego pewnie się nie nauczę, ale pałeczkami umiem się posługiwać. Na boisku też dam sobie radę" - kończy z uśmiechem Kasia.
Guangzhou (po polsku - Kanton) Evergrande to jedyny prywatny klub w chińskiej lidze siatkarek. Sponsorem jest potężny deweloper (Evergrande Real Estate Group), który w 2009 roku zarobił 40 miliardów juanów (17 miliardów zł). W poprzednich latach w tym zespole grały m.in. Amerykanki Nicole Davis i Logan Tom oraz Serbka Joana Brakocević. Teraz oprócz Polki ma tam grać Włoszka Carolina Costagrande. Kanton to wielki port morski i śródlądowy w delcie Rzeki Perłowej. Mieszka w nim 3 mln ludzi.