Jastrzębski Węgiel: Raphael Margarido, Michał Łasko, Zbigniew Bartman, Michał Kubiak, Russell Holmes, Rob Bontje, Paweł Rusek (libero) oraz Brian Thornton, Bartosz Gawryszewski, Ashlei Nemer, Luciano Bozko

Trentino: Raphael Vieira de Oliveira, Matej Kazijski, Emanuele Birarelli, Osmany Juantorena, Mitar Djuric, Jan Stokr, Andrea Bari (libero) oraz Dore Della Lunga, Cwetan Sokołow, Steve Brinkman, Massimo Colaci, Łukasz Żygadło

Reklama

Sędziowali: Dejan Jovanovic (Serbia), Ibrahim Mahmoud (Katar)

Finaliści wygrali wszystkie cztery swoje wcześniejsze spotkania w turnieju. Już przed półfinałem włoski trener Jastrzębskiego Węgla Lorenzo Bernardi mówił swoim zawodnikom, że mają przed sobą wielką, jedyną szansę, którą muszą wykorzystać. I drużyna zbudowana latem niemal od podstaw (10 nowych siatkarzy) awansowała do finału. Naprzeciw jastrzębian stanął obrońca tytułu, z którym w marcu Polacy łatwo przegrali półfinale Final Four Ligi Mistrzów 0:3.

Śląscy kibice przed meczem krzyczeli w hali, że ich ulubieńcy wygrają. Pewni swego byli też sympatycy ekipy z Włoch - wywiesili transparent z napisem "Doha - provincia do Trento". Katarski spiker za to po raz kolejny musiał łamać sobie język wymieniając nazwę polskiego zespołu.

W czwartkowym półfinale, wygranym 3:2 z brazylijskim Sesi Sao Paulo, nogę skręcił kapitan Jastrzębskiego Węgla Zbigniew Bartman. Na konferencję prasową przyszedł z lodowym opatrunkiem, ale przeciwko Włochom wyszedł w podstawowym składzie.

W pierwszym secie najpierw prowadzili Włosi, potem, po asie Raphaela Margarido górą byli jastrzębianie (12:11). Po chwili ich przewaga wzrosła do trzech punktów (15:12, 19:16). Trentino dzięki "atomowej" zagrywce Osmany Juantoreny i atakom Mateja Kazijskiego wyrównało. Końcówka była horrorem, z happy endem dla Jastrzębskiego Węgla, po trzeciej piłce setowej. Włosi zmarnowali pięć.

Reklama

Zupełnie inaczej wyglądała kolejna partia. Włosi robili na parkiecie co chcieli, pozwalając rywalom na zdobycie tylko 16 punktów. Dominacja zespołu włoskiego trwała w kolejnym secie. Bezlitośnie wykorzystane zostały wszystkie błędy jastrzębian. Do tego doszła agresywna zagrywka i świetna gra w obronie siatkarzy Trentino.

Rozpędzeni Włosi byli dla przeciwników nie do zatrzymania także w czwartej części spotkania. Wygrywali walkę na siatce, rzadziej się mylili i w efekcie pewnie wygrali, zdobywając klubowe mistrzostwo świata po raz trzeci z rzędu. We wcześniejszym meczu o trzecie miejsce Zenit Kazań pokonał brazylijski zespół Sesi Sao Paulo 3:1 (19:25, 25:20, 25:23, 25:23).

Sześć wcześniejszych edycji klubowych MŚ wygrały włoskie drużyny - 1989 - Maxicono Parma, 1990 - Mediolanum Mediolan, 1991 - Il Messaggero Ravenna, 1992 - Misura Mediolanum Mediolan, 2009 i 2010 - Trentino BetClic.

W mistrzostwach wystartowało osiem męskich i sześć żeńskich drużyn. Zwycięzca męskiego turnieju zarobił 250 tys., drugie miejsce wyceniono na 170 tysięcy. Najlepsza w rywalizacji kobiet Rabita Baku (Azerbejdżan) wzbogaciła się o 200 tysięcy dolarów.

Polski zespół w sobotę z Kataru przez Frankfurt leci do Gdańska, gdzie w poniedziałek rozegra mecz PlusLigi z miejscowym Lotosem Trefl.