Wizyta siatkarzy u premiera trwała kilkadziesiąt minut i odbyła się w niepełnym składzie, bowiem część zawodników bezpośrednio z lotniska pojechała do swoich domów.

Reprezentanci w towarzystwie premiera zjedli obiad i zrobili pamiątkowe zdjęcie. Zawodnicy już wkrótce wrócą na zgrupowanie kadry i rozpoczną przygotowania do najważniejszej imprezy tego sezonu - igrzysk olimpijskich w Londynie.

Reklama

Podopieczni Andrei Anastaziego tuż przed godziną 16 wrócili do kraju z Sofii, gdzie w niedzielę w pięknym stylu pokonali w finale Ligi Światowej drużynę Stanów Zjednoczonych 3:0. Na warszawskim Okęciu reprezentację przywitał owacyjnie tłum kibiców, którzy ubrani w narodowe barwy szczelnie wypełnili halę przylotów. Biało-czerwone to barwy niezwyciężone - krzyczeli już kilkadziesiąt minut przed pojawieniem się zawodników.

Doping kibiców był tak głośny, że niemal zagłuszył odczytanie listu od prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, w którym pogratulował polskim siatkarzom i ich trenerom zwycięstwa w LŚ. Napisał, że wygrana potwierdza ich wielki profesjonalizm. Życzył też dalszych sukcesów, szczególnie na olimpiadzie w Londynie.

Uprzejmie proszę o przekazanie zawodnikom i zespołowi trenerskiemu najserdeczniejszych gratulacji z okazji zwycięstwa w siatkarskiej Lidze Światowej w 2012 roku - napisał Komorowski w liście skierowanym do dyrektora reprezentacji Polski Huberta Tomaszewskiego. List opublikowano w poniedziałek na oficjalnej stronie prezydenta.

Według głowy państwa "wygrana w tych zawodach i znakomite wcześniejsze osiągnięcia są potwierdzeniem umiejętności i wielkiego profesjonalizmu". Wierzę, że jeszcze wielokrotnie sięgniecie po najwyższe laury, dostarczając Polakom wielu emocji, wzruszeń oraz powodów do dumy - napisał prezydent.

Pogratulował również indywidualnych nagród dla zawodników. Jak ocenił, "są one nie tylko wyróżnieniem dla poszczególnych graczy, lecz pozostają potwierdzeniem doskonałych umiejętności współpracy całego zespołu".