Trener Polaków Vital Heynen, mając do dyspozycji w Japonii ponad 20 zawodników, tym razem pozwolił zagrać kilku dotychczas rzadziej przebywającym na parkiecie. Stąd np. rozgrywał Marcin Komenda, na środku siatki pojawił się Norbert Huber, a atakującym był od początku Łukasz Kaczmarek. Podstawową szóstkę uzupełnili Artur Szalpuk, Karol Kłos i kapitan zespołu Michał Kubiak, który po mistrzostwach Europy miał kilka dni wolnego i dołączył do kadry już w trakcie imprezy w Japonii.
Ten "kombinowany" skład na początku miał nieco problemów z grającymi bez obciążeń rywalami, ale losy pierwszej partii rozstrzygnęły się w jej środkowej części, gdy na zagrywce pojawił się Kaczmarek. Egipcjanie nie mogli sobie poradzić z przyjęciem jego mocnych serwisów i ze stanu 10:10 biało-czerwoni błyskawicznie odskoczyli na 16:10.
W tym fragmencie gry w zespole znanego z pracy w Polsce holenderskiego trenera Guido Vermeulena zapanował chaos, z którego nie wydobył się praktycznie do końca seta. Skończył się on wynikiem 25:19.
W drugiej partii od początku dobrze funkcjonował polski blok i szybko zrobiło się 7:2. Później Polakom przytrafiło się kilka błędów, a z rytmu wybiła ich też dłuższa przerwa sprowokowana przez sędziów stolikowych, którzy źle policzyli punkty.
Czwarta drużyna tegorocznych mistrzostw Afryki doszła na 10:10, ale taki rezultat - podobnie jak w inauguracyjnym secie - okazał się dla niej pechowy, bo tym razem łupem biało-czerwonych padło pięć następnych akcji. Taka przewaga okazała się wystarczająca, m.in. dzięki skutecznej grze wprowadzonego za Kaczmarka Macieja Muzaja, choć nie obeszło się bez krótkotrwałego przestoju. Kropkę nad i na 25:18 postawił "kiwką" ze środka Huber.
Trzecia odsłona przebiegała według podobnego scenariusza. Skuteczna gra blokiem oraz kilka udanych akcji w obronie sprawiło, że Polacy na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8:4. Humory dopisywały, coraz częściej na twarzach zawodników - i tych na boisku, i rezerwowych - pojawiał się uśmiech. Widoczne rozprężenie nie wpłynęło jednak na postawę biało-czerwonych, którzy systematycznie powiększali przewagę. Było 10:6, 13:7, 19:12, 23:14. Mecz zakończył atakiem z prawego skrzydła Muzaj, który według statystyk FIVB miał 70-procentową skuteczność w tym elemencie.
Najlepiej punktującym zawodnikiem na boisku był jednak Szalpuk - 15. Dziewięć, w tym cztery blokiem, uzyskał Kłos.
Biało-czerwoni z 18 pkt umocnili się w czołówce turnieju, a "wirtualnej" tabeli awansowali na drugą lokatę. Ważne dla układu tabeli będzie zaplanowane na godz. 11 czasu polskiego spotkanie kroczącej od zwycięstwa do zwycięstwa Brazylii (18) z mającą na koncie jedną porażkę i dwa punkty mniej ekipą USA.
W Pucharze Świata w ciągu 15 dni drużyny rozegrają po 11 spotkań systemem "każdy z każdym". Tym razem stawką nie jest olimpijski awans, a jedynie prestiż i nagrody finansowe.
Polska - Egipt 3:0 (25:19, 25:18, 25:16)
Polska: Marcin Komenda, Artur Szalpuk, Norbert Huber, Łukasz Kaczmarek, Michał Kubiak, Karol Kłos, Damian Wojtaszek (libero) oraz Maciej Muzaj, Aleksander Śliwka
Egipt: Abdallah Abdalsalam Bekhit, Omar Hassan, Mohamed Abdelmohsen Seliman, Rashad Atia, Ahmed Shafik, Hisham Ewais, Mohamed Hassan (libero) oraz Hossam Abdalla, Ahmed Mohamed (libero), Abdelrahman Seoudy, Ahmed Omar, Mahmoud Mohamed