Tylko jeden z setów wtorkowego pojedynku tych ekip w Gdańsku był bardziej zacięty. W dwóch pozostałych gospodarze nie pozwolili wicemistrzom olimpijskim zdobyć nawet 20 punktów. Czy to był nasz najlepszy mecz w tym turnieju? Chyba tak. Trudno z boiska ocenić to na gorąco. Nie widzieliśmy jeszcze żadnych statystyk. Zagraliśmy mecz, który mieliśmy od początku do końca pod kontrolą i z tego się cieszymy. Mieć od początku do końca mecz z Rosjanami to jest duża sztuka - powiedział dziennikarzom tuż po spotkaniu Kubiak.

Reklama

Podopieczni Vitala Heynena stopniowo w tym czempionacie Starego Kontynentu grali coraz lepiej. W fazie grupowej zdarzało im się bowiem tracić sety ze znacznie niżej notowanymi rywalami, jak Grecy czy Portugalczycy.

Nasza obecna gra mi się podoba. Chyba wszystkim się podoba. Mnie najbardziej podobało się to, co się działo w hali. Takich chwil się na pewno nie zapomina do końca życia - zaznaczył kapitan mistrzów świata, nawiązując do kompletu kibiców na trybunach Ergo Areny.

Doświadczony przyjmujący podkreślił, że nigdzie indziej na świecie nie ma takiej atmosfery na meczach siatkówki jak w Polsce.

To, co się dzieje u nas, przechodzi ludzkie pojęcie. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy grać przed taką publicznością - dodał.

Polacy zapewnili sobie awans do strefy medalowej ME, co według niektórych było celem minimum po nieudanych igrzyskach w Tokio. Kubiak jednak nie odpowiedział wprost na pytanie tego dotyczące.

Nie wiem, czy to był cel minimum czy maksimum. Po prostu chcieliśmy się na tym turnieju cieszyć siatkówką i tym, że jeszcze chwilę możemy spędzić ze sobą czasu - skwitował.

W sobotę w Katowicach o awans do finału zagrają z Włochami lub Czechami. Spotkanie z udziałem tych ekip odbędzie się w środę w Ostrawie.