Bruno Banani, zawodnik z Oceanii zakwalifikował się ostatnio do zawodów Pucharu Świata w St. Moritz. Dzięki jego sukcesom, Tonga jest członkiem Międzynarodowej Federacji Saneczkarskiej. 24-letni mężczyzna, urodzony i wychowany na południowym Pacyfiku, jako młodzieniec grał w bardzo popularne w jego ojczyźnie rugby. O nieznanym w tym regionie świata saneczkarstwie dowiedział się przypadkowo, przerwał studia informatyczne i wyjechał do Europy. W niemieckim Altenbergu ćwiczył pod okiem Isabell Barschinski, szkolnej koleżanki mistrzyni olimpijskiej i dwukrotnej mistrzyni świata Tatiany Huefner. Trenował też na torach w Norwegii i na Łotwie.
W ubiegłorocznych mistrzostwach świata we włoskiej Cesanie zajął 36. miejsce, ale odniósł i sukces, bowiem jego ojczyzna, za sprawą tylko i wyłącznie Bananiego, została przyjęta w poczet członków Międzynarodowej Federacji Saneczkarskiej (FIL).
Z uporem godnym podziwu Banani startuje w imprezach Pucharu Świata. W tym sezonie już raz, w Calgary, przebrnął kwalifikacje, czyli tzw. Puchar Narodów (czasem ta sztuka nie udaje się i Polakom). W piątek powtórzył wyczyn w St. Moritz, dlatego w weekend znów powalczy o pucharowe punkty w lodowej rynnie. W klasyfikacji generalnej sportowiec z Tonga jest 39. w stawce 59 zawodników.
Saneczkarstwo wraca do St. Moritz po kilkunastoletniej przerwie (regularnie walczą tam natomiast bobsleiści i alpejczycy). W 2000 roku odbyły się w Szwajcarii mistrzostwa świata, a w sezonie 1998/99 - Puchar Świata.