Z początkiem listopada przyjechała do Skandynawii, na kolejne zgrupowanie, a następnie wzięła udział w zawodach Pucharu Świata. Z Finlandii poleciała do Kanady - trenować i startować w ośrodku sportów zimowych w Canmore, niedaleko Parku Narodowego Banff, około 110 km od olimpijskiego Calgary (1988). Stamtąd zawodniczka AZS AWF Katowice zawsze wraca w dobrym humorze. Teraz odniosła dwa zwycięstwa w trzech zawodach.
Kiedy przybywam do domu po ciężkim zgrupowaniu to chyba pierwsze co robię, padam na kanapę. Jednak tak naprawdę najlepiej regeneruje mnie samo przebywanie w rodzinnym domu. Mam dużą rodzinę i bycie z nimi to dla mnie duży relaks i fajny czas. Poza tym gdy jestem w domu, mam lekkie treningi, które są dla mnie czymś relaksującym - zwierza się Kowalczyk na swej oficjalnej stronie.
Przyznaje również, że powrót do Kasiny Wielkiej po kilkutygodniowej nieobecności, to także szansa by nadrobić zaległości w różnych dziedzinach życia, a przed świętami Bożego Narodzenia oddać się zakupom.
Dużo czasu w roku spędzam poza domem, więc kiedy jestem w kraju to lubię pooglądać polską telewizję. To sprawia mi przyjemność. Wyraźnie widać, że abym mogła się zrelaksować nie potrzebuję nie wiadomo czego, a raczej małe i proste rzeczy - podkreśla zawodniczka.
Kowalczyk przyznaje, że nie może wcześniej przygotować prezentów. Od początku listopada jest poza Polską, a przemieszczając się nie ma zbyt wiele miejsca na wożenie dodatkowych rzeczy.
Oczywiście czasami jakiś drobiazg wpadnie mi w oko, ale te zasadnicze upominki są kupowane przeze mnie na kilka dni przed świętami. Wiem, że moja rodzina ma zawsze z tym problem. Właściwie wszystkie rzeczy materialne mogę sobie przecież kupić, a jednak coś fajnego dostaję w prezencie. Natomiast w święta przede wszystkim zawsze proszę o zdrowie dla siebie i najbliższych - zaznaczyła trzykrotna zdobywczyni Pucharu Świata w biegach narciarskich.
Do rywalizacji wróci 29 grudnia, kiedy to w Oberhofie rozpocznie się Tour de Ski. W klasyfikacji generalnej PŚ (po 8 z 28 zawodów) Kowalczyk wyprzedza Amerykankę Kikkan Randall i Norweżkę Marit Bjoergen.