Według nieoficjalnych informacji 49-letni Tyrolczyk podpisał kontrakt na trzy lata do igrzysk w 2022 roku w Pekinie.
Zastąpi Wernera Schustera, który po jedenastu latach pracy rozstał się po sezonie z kadrą niemieckich skoczków.
Horngacher pracował z reprezentacją Polski przez trzy lata. Pod jego wodzą biało-czerwoni m.in. dwa lata temu w Lahti po raz pierwszy w historii zostali drużynowymi mistrzami świata, a Piotr Żyła wywalczył brązowy medal na dużym obiekcie. W ubiegłym roku w Pjongczangu po złoty medal igrzysk sięgnął Kamil Stoch, który jeszcze cieszył się z brązowego wywalczonego z kolegami w drużynie.
Stoch zdobył także Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2017/18. Natomiast w tegorocznych MŚ w Seefeld na normalnym obiekcie triumfował Dawid Kubacki, a drugi był Stoch.
"To był najlepszy czas w mojej karierze trenerskiej. Decyzję podjąłem kierując się rozumem, a nie sercem. Muszę myśleć o swojej przyszłości i rodzinie, dlatego nie zgodziłem się na przedłużenie kontraktu" - powiedział Horngacher, który ma żonę Niemkę i mieszka w tym kraju, po ostatnich zawodach sezonu w Planicy.
W marcu ubiegłego roku austriacki szkoleniowiec ku zaskoczeniu Polskiego Związku Narciarskiego zgodził się jedynie na roczną umowę. Już wtedy było wiadomo, że w 2019 roku z niemiecką kadrą pożegna się trener Werner Schuster. W styczniu potwierdził on decyzję o rezygnacji, a niemiecka federacja przyznała, że najchętniej w roli jego następcy widziałaby Horngachera.
Nowym trenerem kadry Polski w skokach narciarskich został Czech Michal Dolezal.