Słabiej od Wolnego skakali tylko reprezentanci Rosji, jeden Czech i jeden Szwajcar. Bardzo dobre skoki Dawida Kubackiego oraz Kamila Stocha i przeciętne Piotra Żyły nie wystarczyły, aby Polacy znaleźli się na podium.

Reklama

W Pucharze Świata to był na pewno najcięższy konkurs w moim życiu. Moja dyspozycja nie jest taka, jak bym chciał, a w zawodach drużynowych nie skacze się tylko na własny rachunek - przyznał.

Znalezienie się w składzie Wolnego wywołało zdziwienie. Trener Michal Dolezal zdecydował się na niego, choć w piątek były mistrz świata juniorów nie zdołał nawet przebrnąć kwalifikacji do niedzielnego konkursu indywidualnego.

Czeski szkoleniowiec liczył, że tak jak w przeszłości Wolny w drużynie da z siebie więcej niż zwykle. Intuicja go nie zawiodła, ale poprawa nie była wystarczająco duża, by zespół odniósł sukces.

Myślę, że mimo wszystko można się w tych dzisiejszych skokach dopatrzyć małych plusów. Na pewno było lepiej niż w piątek. Pozostaje mi nadal pracować nad wyeliminowaniem błędów - powiedział Wolny.

W sobotę bezkonkurencyjni byli Niemcy. Podopieczni trenera Stefana Horngachera aż o 40 punktów wyprzedzili Norwegów. Słoweńcy zgromadzili od zwycięzców o 57,2 pkt mniej. Polaków wyprzedzili jeszcze Japończycy. Rekord obiektu ustanowił Yukiya Sato, który uzyskał 147 m. To 3,5 m dalej niż dotychczasowy rekord Dawida Kubackiego.