Żadnych skoków nie zaplanowano na 30 grudnia i 4 stycznia. W pozostałe dni odbędą się albo konkursy, albo kwalifikacje do nich.

Faworytów jest dwóch - Halvor Egner Granerud i Markus Eisenbichler. Z siedmiu indywidualnych konkursów Pucharu Świata w tym sezonie dwa pierwsze wygrał Niemiec, a następnie dominować zaczął Norweg, który na najwyższym stopniu podium stanął w pięciu kolejnych zawodach.

Reklama

Z drugiego szeregu atakować będą Polacy i nie jest to dla nich nic nowego. Stoch zwykle nie imponuje formą na początku sezonu, a przełamanie następuje w Engelbergu. Dziewięć dni temu trzykrotny mistrz olimpijski zajął w tym szwajcarskim miasteczku drugie miejsce, a następnie był siódmy.

Stoch dwa razy wygrał TCS - w sezonie 2016/17 i 2017/18. W obu przypadkach do turnieju przystępował jako czwarty zawodnik w "generalce". Teraz na tej pozycji sklasyfikowany jest Żyła. On w Engelbergu plasował się na piątej i trzeciej pozycji. Żyła już raz był blisko triumfu w TCS. W 2017 roku uplasował się tuż za Stochem.

Pozostali wybrańcy trenera Michala Dolezala to: Kubacki, Andrzej Stękała, Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka i Maciej Kot.

Dzień przed turniejem sytuacja w obozie biało-czerwonych stała się jednak niepewna. Z niedzielnych doniesień wynika bowiem, że Murańka miał pozytywny wynik testu na COVID-19.

"Niemiecki sanepid potwierdził, iż pozytywny test wśród naszych reprezentantów ma Klemens Murańka, który od razu został odizolowany od reszty grupy. Czekamy na kolejne wytyczne niemieckiego sanepidu. Klemensa samopoczucie ok, bez objawów. Cała grupa również w pełnym zdrowiu" - podał na Twitterze Polski Związek Narciarski, cytując portal skaczemy.pl.