Stoch wygrał środowy konkurs w Bischofshofen i jeszcze zwiększył przewagę nad rywalami w klasyfikacji generalnej TCS, w którym prowadzenie objął w niedzielę po również zwycięskich zawodach w Innsbrucku.

Reklama

"Na każdej dużej imprezie walczymy o zwycięstwo, zawsze jest nerwowo do samego końca. Bez tych emocji byłoby gorzej. Wiedzieliśmy, że Kamil ma przewagę, ale też byliśmy świadomi, że musi się skoncentrować na każdym skoku. Wykonał to po prostu świetnie, więcej niż świetnie. Był skoncentrowany i pokazał to, co wszyscy wiedzą: jak Kamil złapie ten luz, tę swoją formę, to reszta zawsze ma z nim ciężko" - powiedział Dolezal na antenie Eurosportu.

Trzecie miejsce w klasyfikacji końcowej TCS zajął inny Polak - ubiegłoroczny triumfator cyklu Dawid Kubacki.

"Dawid też do końca walczył o zwycięstwo. To coś szczególnego, że dwóch naszych zawodników do samego końca liczy się w walce o wygraną w Turnieju Czterech Skoczni. To pokazuje siłę naszej drużyny, całego sztabu... Gratuluję wszystkim i bardzo dziękuję" - zaznaczył trener biało-czerwonych.

W czołówce TCS byli też piąty Piotr Żyła i szósty Andrzej Stękała.

"Ten sezon już teraz jest dla Andrzeja super. Od początku utrzymuje poziom pierwszej dziesiątki. Piotra stać na jeszcze więcej, ale też jest super. Zawsze są jakieś rezerwy" - ocenił Dolezal.

Polski zespół zostaje na razie w Austrii, a później przeniesie się do niemieckiego Titisee-Neustadt na kolejne zawody Pucharu Świata. Kolegów opuści Klemens Murańka, który wróci do domu spotkać się z rodziną, m.in. niedawno urodzonym synem. Ma go zastąpić Jakub Wolny.

"Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, m.in. przeanalizujemy skoki ze zgrupowania w Zakopanem. Ale to później, teraz trzeba świętować" - zakończył Dolezal.