Stoch zdecydowanie zwyciężył w środowym konkursie w Bischofshofen, ostatnim etapie TCS, i po raz trzeci w karierze sięgnął po końcowy triumf w tej imprezie.
"Na Kamila nie było dziś mocnych, zresztą od wczoraj było to już widać. Wczoraj (w kwalifikacjach - PAP) pokazał, że dzisiaj tak naprawdę możemy powalczyć tylko o drugie miejsce" - przyznał Żyła na antenie Eurosportu.
Z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru pochwalił się również, że on sam zdobył... Złotego Bażanta. To marka słowackiego piwa, które było stawką zakładu pomiędzy nim a Andrzejem Stękałą. Ostatecznie w TCS Żyła był piąty, a jego rodak - szósty. Dzieliło ich niespełna pięć punktów.
Poza nimi i Stochem, świetnie spisał się Dawid Kubacki, który uplasował się w końcowej klasyfikacji na trzeciej pozycji.
"Fajnie poszło. Pokazaliśmy, że potrafimy być mocni, więc nic tylko się cieszyć. Teraz może chwilkę sobie poświętujemy, chociaż już zaraz konkurs w Titisee-Neustadt..." - powiedział Żyła.
Kwalifikacje zawodów w Niemczech zaplanowane są na piątek, a konkursy PŚ odbędą się w sobotę i niedzielę.