Z powodu pandemii odwołany został cykl Raw Air w Norwegii. Z kalendarza wypadło sześć konkursów, które miały się odbyć w dniach 13-21 marca. W tej sytuacji w kalendarzu pozostał tylko finał Pucharu Świata w Planicy (25-28 marca).

Reklama

Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) starała się znaleźć zastępczą lokalizację chociaż dla części zawodów. Blisko było przeprowadzenia ich w Planicy, ale Słoweńcy ostatecznie zrezygnowali. W grę wchodziła również Polska.

Oczywiście aspekt finansowy był bardzo ważny i z jego powodu dodatkowego weekendu Pucharu Świata nie będzie. Chcieliśmy natomiast, aby u nas odbył się jakiś dłuższy cykl, który byłby prawdziwym świętem skoków. Na organizację czegoś takiego od podstaw potrzeba jednak znacznie więcej czasu - podkreślił Winkiel.

Reklama

Natomiast zgodnie z wcześniejszym planem Zakopane 13-14 marca będzie gościło zawody niższej rangi - Puchar Kontynentalny.

Spodziewamy się naprawdę licznej obsady. W polskiej kadrze znalazło się dwóch zawodników, którzy byli w Oberstdorfie - Klemens Murańka i Jakub Wolny. W przypadku trzonu kadry czas przerwy zostanie wykorzystany na spokojne treningi - powiedział Winkiel.

Spokojne treningi zamiast święta skoków

Na trzecim stopniu podium drużynowego konkursu MŚ stanęli: Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Wcześniej w niemieckim czempionacie złoto na normalnym obiekcie wywalczył Żyła.

Udane starty biało-czerwonych spowodowały, że pojawiły się pytania o przyszłość trenera Michala Dolezala. Czech ma ważny kontrakt do końca sezonu 2021/22.

Reklama

Trzymamy rękę na pulsie, ale na bardziej konkretne rozmowy przyjdzie czas po zakończeniu sezonu. Teraz nie jest na to pora. Mamy świadomość, że trener Dolezal budzi zainteresowanie innych ekip - przyznał Winkiel.

Po tym jak nie udało znaleźć się zastępstwa dla Raw Air, stało się jasne, że Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej PŚ zgarnie Halvor Egner Granerud. Norweg, który obecnie zmaga się z zakażeniem koronawirusem, wygrał 11 z 22 konkursów i drugiego Niemca Markusa Eisenbichlera wyprzedza aż o 526 pkt. Trzeci w zestawieniu jest Stoch.