W 15. minucie prowadzenie Canadiens dał Shea Weber. Jednak już 48 sekund później wyrównał Reilly Smith. W drugiej tercji dla gospodarzy trafił Cole Caufield, a w trzeciej "Złoci Rycerze" ponownie wyrównali. Tym razem na listę strzelców wpisał się Alec Martinez.
W dogrywce na błąd pozwolić już sobie nie można, bo strzelenie gola kończy mecz. Dodatkowa część gry trwała zaledwie 99 sekund. Wówczas awans do finału dał Canadiens Fin Artturi Lehkonen.
Wszyscy w mieście są podekscytowani. To dobry moment na bycie teraz w Montrealu - powiedział bramkarz zwycięzców Carey Price.
Spośród 16 drużyn, które przystąpiły do fazy play off, Canadiens mieli najgorszy dorobek z sezonu zasadniczego. Wygrali w nim tylko 24 z 56 spotkań. Rozstawieni z "dwójką" Golden Knights mieli na koncie 40 zwycięstw.
Kiedy docierasz do tego etapu, drużyny grają na zupełnie innym poziomie. Nam nie udało się na niego wskoczyć, a rywale w kluczowych momentach wykorzystywali swoje szanse - powiedział trener drużyny z Las Vegas Peter DeBoer.
Canadiens to najbardziej utytułowany zespół w historii NHL. Puchar Stanleya zdobywał 24 razy, ale po raz ostatni blisko 30 lat temu - w 1993 roku.
Finałowego rywala hokeiści z Montrealu poznają w piątek. Na Florydzie, broniący trofeum Tampa Bay Lightning podejmą w siódmym, decydującym meczu New York Islanders.