W połowie drugiej tercji po czwartym w sezonie trafieniu Cama Atkinsona gospodarze wyszli na prowadzenie 2:1, ale później gole zdobywali już tylko zawodnicy "Panter". Ich liderem był tego dnia Jonathan Huberdeau, który uzyskał dwie bramki, a przy jednej asystował.

Reklama

Ufamy sobie wzajemnie na lodzie, dobrze się rozumiemy i to przynosi efekty - ocenił 28-letni Kanadyjczyk.

Tylko jeden z sześciu goli w tym meczu padł, gdy na lodzie były wyrównane siły. Po dwa zdobyto, gdy któryś zespołów grał w przewadze bądź osłabieniu, a wynik goście ustalili posyłając krążek do pustej bramki.

Poza Panthers pięć meczów wygrali jeszcze pauzujący w sobotę hokeiści Edmonton Oilers. A komplet punktów po czterech spotkaniach mają San Jose Sharks, Carolina Hurricanes (5:1 z Columbus Blue Jackets), St. Louis Blues (7:3 z Los Angeles Kings), Minnesota Wild (4:3 z Anaheim Ducks).

Reklama

W potyczce z Kings hat-trickiem popisał się napastnik "Bluesmanów" David Perron, który łącznie ma w tym sezonie pięć goli.

Z kolei najtrudniej czwarty sukces przyszedł ekipie Wild, która dopiero po dogrywce udowodniła wyższość na "Kaczorami". 12 sekund przed końcem dodatkowego czasu gry bramkarza gości pokonał Ryan Hartman.

To drugie z rzędu zwycięstwo po dogrywce zespołu z St. Paul, który wcześniej musiał odrabiać straty. Z Ducks przegrywał 0:1 i 2:3. Z kolei 15 października pokonał tego rywala 2:1, zdobywając decydującego gola 7,2 s przed końcową syreną.

Cztery wygrane rywali jedną bramką... Pozazdrościć. A tak poważnie - to bardzo dobrze o nich świadczy - przyznał kapitan pokonanych Ryan Getzlaf. Bilans jego drużyny to dwa zwycięstwa i cztery porażki.